Występuje Pan w kadrze młodzieżowej i Realu jako środkowy obrońca, ale parę miesięcy temu zdarzyło się, iż w meczu reprezentacji zagrał Pan z konieczności jako bramkarz. W końcówce spotkania w eliminacjach MME z Hiszpanią (0:2) czerwoną kartkę otrzymał Bartosz Białkowski, limit zmian został wykorzystany, dlatego Pan stanął między słupkami. Kamil Glik: - Kiedy wróciłem do Madrytu, na pierwszym treningu wszyscy mieli niezły ubaw, a szkoleniowiec bramkarzy zapraszał mnie na zajęcia ze swoją grupą. Podziękowałem, bowiem zdecydowanie bardziej wolę trenować z kolegami z pola. Jak wygląda Pana pozycja w składzie Realu C? - Może nie zawsze gram od pierwszej minuty, ale dostaję wiele szans od trenera. W drużynie jest 21 zawodników, także ma do dyspozycji niemal dwie identyczne jedenastki. Konkurencja jest spora. Kilka miesięcy mówiło się, że powalczycie o awans do Segundy B, a tymczasem jest dużo gorzej. - Był taki moment, że wygrywaliśmy mecz za meczem, a wówczas apetyt rośnie. Ostatnio przegraliśmy jednak kilka spotkań i szanse bardzo zmalały. Ale w Hiszpanii nie wynik jest najważniejszy, nie ma na nas ciążącej presji. Chociaż wiadomo, że nikt nie lubi przegrywać. Wymagana jest wielka praca na boisku, ale także poza nim. Mimo że występuje Pan w trzeciej lidze, nie przeszkadza to trenerom młodzieżowych reprezentacji w powoływaniu do drużyny narodowej. - Chciałbym podziękować trenerom kadry U-19 - Radosławowi Mroczkowskiemu i U-21 - Andrzejowi Zamilskiemu, którzy dali mi szansę, a ja swą postawą na murawie staram się im odwdzięczać. Kontrakt z Realem obowiązuje Pana jeszcze przez dwa lata. Oczywiście, taki klub to wspaniałe miejsce na podnoszenie umiejętności, ale jak wyglądają Pana szanse na awans do rezerw? - Takiego doświadczenia, jakie tutaj zdobywam, w żadnym innym miejscu nie uzyskałbym. Oczywiście, są szanse na awans do drużyny B, ale teraz ciężko o tym mówić, zobaczymy za parę miesięcy. Chce Pan wypełnić umowę, czy wcześniej zdecyduje się na odejście np. do drugiej ligi? - W Realu mogę skupić się wyłącznie na trenowaniu i graniu. Jeśli pojawiłaby się ciekawa oferta z zaplecza Primera Division albo spoza Hiszpanii, na pewno ją rozważę. Był taki czas, że krótko trenował Pan z gwiazdami madryckiego klubu. - Wspólne zajęcia z pierwszym zespołem to nagroda za dobrze przepracowany dany okres w swojej drużynie. Na pewno będzie jeszcze okazja potrenowania z ekipą Jerzego Dudka. Zawodnicy trzeciego zespołu mają podpisane zawodowe kontrakty? - Tak, mamy takie umowy, otrzymujemy stałe wynagrodzenie, do dyspozycji każdego jest mieszkanie, za które płaci klub. Gdzie rozgrywacie mecze w roli gospodarza? - W naszym ośrodku, gdzie jedno z boisk jest przeznaczone tylko na spotkania ligowe. Cele sportowe w tym roku? - Grać jak najlepiej i jak najczęściej w Realu i reprezentacji U-21 oraz awansować szczebel po szczeblu w piłkarskiej karierze. Rozmawiał: Radosław Gielo, PAP