Partner merytoryczny: Eleven Sports

Nagły cios dla Szczęsnego. Mecz się zaczął, a tu takie sceny. Kibice reagują. I to jak

Decyzja trenera Hansiego Flicka o posadzeniu Wojciecha Szczęsnego na ławce rezerwowych w niedzielnym meczu La Liga z Sevillą odbiła się szerokim echem. Miejsce w wyjściowym składzie FC Barcelona utrzymał Inaki Pena, któremu mogło zrobić się ciepło na sercu na samym początku spotkania. Wszystko ze względu na pewien gest fanów "Dumy Katalonii", którzy postanowili wyrazić mu pełne poparcie w walce o skład z Polakiem.

Na zdjęciu Wojciech Szczęsny oraz kibice FC Barcelona
Na zdjęciu Wojciech Szczęsny oraz kibice FC Barcelona/Ivan Terron / DPPI via AFP / JENS BUTTNER / DPA / dpa Picture-Alliance via AFP/AFP

Przy okazji spotkania z Sevillą Wojciech Szczęsny zadebiutował w kadrze meczowej FC Barcelona. Niestety, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami trenera Hansiego Flicka, Polak nie dostał okazji, by rozegrać swój pierwszy mecz w nowej drużynie. Musiał zadowolić się samą obecnością na ławce rezerwowych, a miejsce między słupkami utrzymał Inaki Pena.

Wszyscy bramkarze "Dumy Katalonii" zostali ciepło przywitani, wychodząc na przedmeczową rozgrzewkę na murawę Stadionu Olimpijskiego w niedzielny wieczór. Moment ich pojawienia się na boisku uwiecznili pracownicy klubowych mediów.

Decyzja trenera Flicka dotycząca ciągłego stawiania na Inakiego Penę spotkała się z krytyką wielu fanów Barcelony, zwłaszcza tych z Polski. Generalnie jednak wygląda na to, że wychowanek "Blaugrany" cieszy się zaufaniem nie tylko swojego szkoleniowca, ale i kibiców. Świadczy o tym gest, do jakiego doszło tuż po starcie niedzielnej potyczki z Sevillą.

FC Barcelona. Wojciech Szczęsny na ławce. A jego rywal otrzymał gorące wsparcie

Jak ujawnił obecny na miejscu dziennikarz portalu WP Sportowe Fakty - Łukasz Kuczera, kibice wyrazili publiczny gest poparcia dla Inakiego Peni.

Początek meczu w Barcelonie, a trybuny skandują "Inaki Pena". Ewidentne wotum zaufania dla wychowanka. Czy trybuny wkrótce będą skandować "Szczęsny"?

~ napisał Łukasz Kuczera w mediach społecznościowych

Wojciech Szczęsny z perspektywy ławki rezerwowych mógł spoglądać, jak na murawie błyszczy jego rodak - Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski jeszcze przed przerwą zdobył dwie bramki. Najpierw pewnie wykorzystał rzut karny, a później sprytnie dołożył nogę do piłki zagranej przez Raphinhę.

Kamery uchwyciły Szczęsnego na treningu. „Byłem pod wielkim wrażeniem”. WIDEO/AFP/AFP
Wojciech Szczęsny/AFP
Wojciech Szczęsny/Giuseppe Maffia / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem