"Nie mogę zaprzeczyć temu, co jest dla mnie oczywiste - wrócę do Anglii. Nie wiem jeszcze do której drużyny, na Wyspach pasuje mi każda. Sercem jestem związany z Chelsea, ale jestem profesjonalistą" - powiedział Mourinho. Portugalczyk nie ukrywał, że od dawna podobał mu się pomysł zastąpienia w Manchesterze United Aleksa Fergusona, który trenuje ten zespół od 1986 roku. Z drugiej strony szkoleniowiec Realu Madryt często podkreśla swoje przywiązanie do Chelsea. "Zespołowi na pewno będzie brakować Didiera Drogby. Nie da się go zastąpić" - powiedział o piłkarzu pochodzącym z Wybrzeża Kości Słoniowej. "Brak Drogby oznacza o kilka punktów mniej w lidze" - stwierdził. Real Madryt niezbyt dobrze rozpoczął rozgrywki La Liga w tym sezonie. Po czterech kolejkach zgromadził tylko cztery punkty, ponosząc porażki z Getafe (1-2) i Sewillą (0-1). Z kolei w Lidze Mistrzów "Królewscy" we wtorek pokonali mistrzów Anglii Manchester City 3-2 dzięki bramce zdobytej przez Cristiano Ronaldo w ostatnich minutach spotkania. Niespodziewanie w meczu nie zagrał obrońca Sergio Ramos, a zastąpił go 19-letni Rafael Varane. Wywołało to spekulacje o możliwym konflikcie między reprezentantem Hiszpanii a szkoleniowcem. "Nie zamierzam rozmawiać o Ramosie, bo on nie grał w ostatnim meczu. Grali Varane i Pepe i obaj się bardzo dobrze spisali. Manchester City strzelił nam dwie bramki, ale żadna z nich nie wynikała z błędu środkowych obrońców" - wyjaśnił. Kiedy dziennikarze w dalszym ciągu dopytywali się o ten sam wątek, Mourinho zaczął tracić cierpliwość. "Ja mogę wam powiedzieć, dlaczego Ramos nie grał, ale najpierw ja was o coś spytam: dlaczego nie obchodzi was występ Varane'a? Tydzień temu jakoś nikt nie pytał o to, czy on jest smutny i rozczarowany, bo nie gra w podstawowej jedenastce. Teraz rozegrał dobry mecz, i dalej nikogo to nie obchodzi. Wyjaśnijcie mi to, a wtedy ja wam opowiem o Ramosie" - odparł wzburzonym głosem.