Po ligowym spotkaniu z Realem Valladolid, w którym FC Barcelona przegrała 0-1, na Argentyńczyka - nie po raz pierwszy w sezonie 2013/14 - spadła fala krytyki, ale środowym występem zawodnik pokazał, jak śmiesznym jest spisywanie na straty gracza jego klasy. "Duma Katalonii" wygrała z Manchesterem City tylko 2-1, ale mogła wyżej, a Messi rozgrywał popisową partię. Na pomeczowej konferencji prasowej Gerardo Martino, szkoleniowiec Barcelony, zapytany o występ swojego rodaka, stwierdził, że dał on doskonałą odpowiedź na ostatnie negatywne opinie na swój temat. "Czasami krytyka może spowodować reakcję ze strony najlepszych piłkarzy - oni są bardzo dumni" - stwierdził Martino. Po losowaniu 1/8 finału wyróżniały się dwie pary. Bayern Monachium - Arsenal Londyn i właśnie FC Barcelona - Manchester City. O ile w pierwszym przypadku, który był rewanżem za za poprzedni sezon, większość ekspertów stawiała na broniących trofeum Bawarczyków, o tyle druga para wydawała się bardzo wyrównana, a niektórym wydawało się, że Anglicy sprawią mistrzom Hiszpanii sporo problemów. Bayern nie zawiódł dość pewnie awansując do ćwierćfinału, w odróżnieniu od "The Citizens", którzy nie byli jednak równorzędnym partnerem dla "Dumy Katalonii". "Przeszliśmy dalej wygrywając w dwumeczu 4-1 przeciwko bardzo silnej drużynie. Jeśli możemy grać w taki sposób przeciwko rywalowi jak City, to oznacza, że jesteśmy w stanie tak się prezentować przeciwko każdemu" - powiedział szczęśliwy Martino. Argentyński trener również znalazł się na cenzurowanym, ponieważ w tym roku jego podopieczni doznali już trzech porażek w Primera Division, co spowodowało, że oddali pierwsze miejsce w tabeli i tracą do prowadzącego Realu Madryt cztery punkty. "To nie był dla nas łatwy tydzień, a teraz graliśmy przeciwko zespołowi, który również był w stanie zajść daleko w Lidze Mistrzów. To prawda, że nie kontrolowaliśmy sytuacji przez cały czas, ale tak byłoby w przypadku jakiejkolwiek drużyny, która gra przeciwko City. Byliśmy jednak w stanie dobrze się bronić i wytrzymać ich napór. Pokonując City jesteśmy przygotowani na każdego przeciwnika w następnej rundzie" - stwierdził Martino. Messi wyróżniał się od początku rewanżu na Camp Nou. Już w ósmej minucie powinien zostać podyktowany rzut karny za faul Joleona Lescotta na nim, a 10 minut później "Pchła" wzięła udział w akcji, po której gola strzelił Neymar, ale sędzia niesłusznie go nie uznał, dopatrując się pozycji spalonej podającego Brazylijczykowi Jordiego Alby. Jeszcze przed przerwą Argentyńczyk dokładnie zagrywał do Xaviego i Neymara, ale jego koledzy nie potrafili wykorzystać tych podań. Po zmianie stron trwał popis Messiego. Wydawało się, że po indywidualnej akcji musi strzelić gola, ale piłka zatrzymała się na słupku. W końcu jednak Argentyńczyk posłał piłkę do siatki wykorzystując prostopadłe podanie Cesca Fabregasa. To była 67. bramka dla Barcelony w Lidze Mistrzów - żaden inny zawodnik w nie zdobył ich więcej dla jednego klubu w historii tych rozgrywek. "Messi jest zdolny wygrać mecz w pojedynkę i już wiele razy to zrobił. On zawsze może wymyślić coś magicznego" - tak występ Argentyńczyka podsumował Ruben Cousillas, który prowadził w środę City w zastępstwie zawieszonego Manuela Pellegriniego. Zobacz zestaw par 1/8 finału Ligi Mistrzów Zobacz terminarz i tabelę Primera Division