Gdyby klub z Katalonii zgodził się na żądanie swojej największej gwiazdy, to z tygodniówką 400 tysięcy euro, już po opłaceniu podatku, Messi zostałby najlepiej wynagradzanym piłkarzem na świece. Ostatnia oferta Barcelony opiewała na 18 milionów euro rocznie, czyli tyle, ile w tym momencie zarabia Cristiano Ronaldo w Realu Madryt. Ponieważ długo nie było na nią odpowiedzi ze strony zawodnika, to dziennik "Marca" napisał, że poprzedni prezes klubu Joan Laporta, myślał nawet, że Argentyńczyk rozważa odejście z Barcelony. Mając to na uwadze, obecny sternik Josep Maria Bartomeu, powiedział, że otrzymawszy ją został uspokojony, bo pomimo różnic oznacza to, że Messi jest zadowolony z pobytu na Camp Nou. W ten weekend w Barcelonie przebywa Jorge Messi, ojciec i menedżer Lionela, który spotkawszy się z Bartomeu będzie chciał sfinalizować umowę. Największą kością niezgody pozostają bonusy (obóz zawodnika chce z tego tytułu dodatkowych trzech milionów euro) i prawa do wizerunku. Obie strony liczą na dojście do porozumienia do końca sezonu (18 maja), ponieważ potem Messi będzie się już skupiał na mistrzostwach świata (13 czerwca-12 lipca) w Brazylii.