Messi w Barcelonie zjawił się już w weekend, a dziennikarze nie odstępowali go na krok. Co prawda nie było żadnych oficjalnych konferencji z Argentyńczykiem, ale każdy próbował przewidzieć miejsca, w którym przebywa, by zrobić mu zdjęcie lub nagrać film. Messi widywany był z najbliższymi podczas załatwiania spraw prywatnych, a także na kolacji z kolegami z Barcelony. Dziś jednak zakończył się jego krótki urlop w Hiszpanii i udał się na lotnisko, skąd leciał do Paryża. - Leo, zastaw tych głupków z PSG i wracaj do nas - skandowali fani Barcelony. Z kolei dziennikarze próbowali namówić kapitana mistrzów świata na choćby krótką rozmowę, ale Messi przystawał tylko przy kibicach, by zapozować do zdjęcia lub podpisać koszulkę. Czternaście walizek Messiego zamieniło się w jedną Dziennikarze zauważyli jednak, że Pepe Costa, który przyleciał wraz z Messim, tym razem na lotnisku miał ze sobą tylko jedną walizkę, tymczasem do Barcelony przyleciał z... czternastoma. Według hiszpańskich mediów to jeszcze o niczym nie przesądza, ale część kibiców już widzi w tym kolejne potwierdzenie, że w przyszłym sezonie kapitan mistrzów świata znów zagra na Spotify Camp Nou. O powrocie Messiego mówi się od tygodni, ale ostatnio sprawy nabrały tempa, ponieważ coraz bardziej rozchodzą się drogi Argentyńczyka i PSG. Choć paryżanie pewnie podążają po kolejne mistrzostwo Francji, to jednak część kibiców obarcza Messiego za grę poniżej oczekiwań oraz niepowodzenia w Lidze Mistrzów. Umowa Argentyńczyka kończy się 30 czerwca i coraz więcej wskazuje, że nie zostanie przedłużona. A to oznacza, że Messi zmieni klub, a najbliżej mu właśnie do Barcelony. Na jego zatrudnienie zgodę jednak musi dać La Liga, który sprawdza, czy transfery odbywają się zgodnie z obostrzeniami finansowego fair - play. PJ