Piłkarz przyleciał we wtorek rano do Kuusamo samolotem prywatnych linii Air Hamburg, a później udał się przygotowanym na lotnisku samochodem do Ruka. Rodzina Messich zamieszkała w ośrodku turystycznym Lisakki Village, co, jak skomentowały media, "może świadczyć o dłuższym niż jednodniowym pobycie na północy Finlandii, zwłaszcza że hotel organizuje jazdy zaprzęgami reniferów. Dla jego synka będzie to na pewno wielką świąteczną atrakcją". "Człowiek, który może spędzić urlop gdziekolwiek na świecie, wybrał najciemniejsze lasy Finlandii" - napisała gazeta "Koillissanomat" publikując wywiad z przewodnikiem zaprzęgu psów husky, który opowiedział o wycieczce z Messim we wtorek. "Był z synem i bardzo mu się podobała nasza przyroda. To bardzo sympatyczny, spokojny i kulturalny człowiek. Był zachwycony naszym czystym białym śniegiem, a zwłaszcza jego ilością" - powiedział. Informacje potwierdził jeden z największych fińskich dzienników "Ilta-Sanomat" publikując wpis na portalu społecznościowym żony piłkarza Antonelli Rocuzzo, która umieściła też zdjęcie synka pary Thiaga w zaśnieżonym fińskim lesie. Według fińskich mediów przylot piłkarza do Finlandii, a konkretnie do Ruka, "miejscowości, o której nikt na świecie poza narciarzami nic nie wie" mógł być spontaniczną reakcją po obejrzeniu w telewizji zawodów Pucharu Świata w biegach narciarskich rozgrywanych w weekend właśnie w Ruka. "Innej możliwości i wytłumaczenia po prostu nie ma" - skomentowały fińskie media. Zbigniew Kuczyński