Polski bramkarz, który jest już w Hiszpanii, bo ma tam dom, w najbliższych dniach przejdzie badania medyczne i zostanie nowym graczem Barcelony, co ma zostać sfinalizowane w poniedziałek. Tym samym szybko wznowiłby karierę, którą zakończył po Euro 2024. Taka zmiana planów podyktowana jest jednak poważnym urazem ter Stegena, który ma wykluczać go z gry na co najmniej osiem miesięcy. Niemiec niedawno przeszedł operację kolana i teraz zaczyna leczenie, a potem rehabilitację. W kierownictwie sportowym "Dumy Katalonii" od razu zaczęły się dyskusje na temat ewentualnego zastępstwa i wydaje się, że kandydat został wybrany. W tym momencie drużyna bowiem zostaje z Inakim Peną i młodzieżą, więc w przypadku kolejnego nieszczęścia może nie mieć bramkarza, który ma jakieś doświadczenie. La Liga. Robert Lewandowski a transfer Szczęsnego W poszukiwaniach zastępcy ter Stegena kluczowa miała być postać Lewandowskiego. Wielki przyjaciel Szczęsnego od lat, król strzelców La Liga, od razu pomyślał o swoim byłym koledze z kadry, mimo że ten cieszył się już z ogłoszonej emerytury. Według Jofrego Mateu, z Cadena Ser, właśnie rozmowa między bramkarzem a napastnikiem była kluczem do poznania zamiarów Szczęsnego i umożliwiła Barcelonie wykonanie ostatniego kroku. "Szczęsny stwierdził, że nie chce trafić do Barcelony po to, żeby wylądować na ławce" - dodał. Nie wiadomo, jak to będzie wyglądało w praktyce, ale polski bramkarz rozpoczął już okres przygotowawczy w Marbelii na południu Hiszpanii, gdzie teraz mieszka. Ma od kilku dni "zwiększać swoją aktywność fizyczną, aby przejść badania w jak najlepszej formie". Według wspomnianego już "Sportu" Szczęsny "odzyskał rutynę, którą miał podczas swojego pobytu w Juventusie". La Liga. To przemawiało za Szczęsnym Prawdziwą "pretemporadę" Polak ma rozpocząć już po dołączeniu do nowych klubowych kolegów. Jak podał "Sport", bramkarz ma być gotowy na mecz La Liga "Dumy Katalonii z Sewillą, który odbędzie się 20 października, po przerwie na reprezentację. Za wyborem Szczęsnego do Barcelony miały przemawiać CV doświadczonego bramkarza oraz fakt, że jego transfer nie będzie wymagał dużych nakładów finansowych ze strony klubu, który ma w tej kwestii spore problemy. Wcześniej Polak był zawodnikiem m.in. Arsenalu, Romy, a ostatnie siedem lat spędził w Juventusie, z którym trzy razy był mistrzem Włoch, tyle samo wywalczył puchar kraju, a dwa razy Superpuchar Włoch.