W ostatnim czasie FC Barcelona musi bardzo uważnie oglądać każde euro. Wciąż może wydawać tylko jedno z trzech zarobionych, bo podlega ograniczeniom po naruszeniu zasad Finansowego Fair Play. Klub szuka oszczędności, gdzie tylko może - niedawno pojawiła się informacja o zamknięciu klubowej telewizji, co ma "uwolnić" ok. dwunastu milionów rocznie. Sytuacja ekonomiczna wciąż nie jest różowa. Tym bardziej działacze muszą unikać działań, jakich dopatrzyła się Agencja Podatkowa. Ukarała ona "Dumę Katalonii" grzywną w wysokości 15,7 miliona euro. Nie jest to nowa sprawa, lecz dopiero teraz została nagłośniona dzięki "El Confidencial". Klub w sprawozdaniu finansowym za sezon 2021/22 zawarł zapłacenie tej kwoty w styczniu 2022 roku. Dochodzenie urzędników wykazało nieprawidłowości w rozliczaniu podatków. Messi zdobył się na emocjonalny wpis. Nie do wiary, kto się przyłączył Agencja Podatkowa prześwietliła Barcelonę. Sprawdzała nawet płatności za mandaty Argumentami Agencji były "domniemane nieprawidłowości w przekazywaniu samochodów Audi członkom swojej kadry, niezadeklarowanie płatności za loty czarterowe dla swoich zawodników i nieprawidłowe rozliczenie rekompensaty dla Ardy Turana i Alexa Songa po ich odejściu z klubu" - podaje serwis fcbarca.com. Pracownicy "Blaugrany" odmówili hiszpańskiemu dziennikowi komentarza w tej sprawie. Agencja sprawdzała, kto odprowadzał podatki od otrzymanych aut, kto płacił za ich utrzymanie i za ewentualne mandaty. Dokument urzędu mówi także o tym, że Lionel Messi lub kilku jego ówczesnych kolegów z zespołu miało opłacone przez klub loty do Argentyny. Działo się to kilka lat, a nie było wliczane do pensji "La Pulgi". Oto nowa gwiazda Barcelony? W grze 100 milionów euro Badano także odprawy, jakie otrzymywali przy odejściu z klubu Arda Turan, Alex Song oraz 41 pracowników w latach 2015-18.