W ostatnich dniach piłkarskie środowisko w Polsce ekscytuje się transferem Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelona. Polak przebywa w stolicy Katalonii od poniedziałku i tego dnia wedle doniesień płynących z Hiszpanii przeszedł pomyślnie testy medyczne i ustalił warunki kontraktu z "Blaugraną". Wieczorem kibice wyczekiwali prezentacji byłego bramkarza Juventusu w nowych barwach albo przynajmniej ogłoszenia transferu. Do tego jednak nie doszło i jak się okazuje, przełomu nie należy spodziewać się także we wtorek. Media: Prezentacja i ogłoszenie transferu Wojciecha Szczęsnego w środę Najnowsze doniesienia na temat prezentacji i ogłoszenia transferu Wojciecha Szczęsnego przekazał Tomasz Włodarczyk. Jego zdaniem FC Barcelona na środę zaplanowała wszelkie czynności i ceremonie związane z Polakiem. - Po popołudniowym spotkaniu z władzami klubu - między innymi dyrektorem sportowym Deco - zdecydowano, że kontrakt zostanie podpisany, a transfer ogłoszony w środę - czytamy. Jako powód takiej decyzji dziennikarz podaje wtorkowy mecz Barcelony w Lidze Mistrzów z Young Boys Berno. W klubie zamierzają przede wszystkim skoncentrować się na tym spotkaniu i nie uniknąć zamieszania, które mogłoby niepotrzebnie rozproszyć zawodników. Mimo to Szczęsny ma ponoć pojawić się na trybunach Stadionu Olimpijskiego w Barcelonie i oglądać zmagania przyszłych kolegów z zespołu. Szczęsny "pilnowany" przez hiszpańskie media już od chwili lądowania w Barcelonie Wojciech Szczęsny wylądował w Barcelonie w poniedziałek i już około godziny 10:30 został zauważony przez hiszpańskich reporterów. Na lotnisku w stolicy Katalonii czekali na niego przedstawiciele Barcy, z którymi dwoma pojazdami udał się do klubowego ośrodka treningowego, gdzie wykonano wstępne testy, a część właściwą przeprowadzono w pobliskim szpitalu. 34-latek z pewnością będzie potrzebował kilkunastu dni na powrót do odpowiedniej dyspozycji po przerwie w treningach. Mimo wymijających odpowiedzi Hansiego Flicka o tym, że "nikt nie może być pewny miejsca w podstawowym składzie", hiszpańscy dziennikarze nie mają wątpliwości, że Polak szybko wywalczy sobie pozycję numeru jeden. Początkowo z pewnością będzie musiał o nie rywalizować z Inakim Penią, ale nie da się nie zauważyć, że jego umiejętności nie dorównują tym, które w ostatnich latach prezentował Szczęsny. Tylko czas pokaże, jak szybko i w jakim stopniu naszemu bramkarzowi uda się wrócić do dyspozycji choćby z Euro 2024.