Skutki tego, co dzieje się m.in. w stolicy, nie będą na szczęście aż tak tragiczne, jak niedawno w Słowenii, gdzie po jeszcze mocniejszych opadach doszło do powodzi, w wyniku której zginęli ludzie. Nie zmienia to jednak faktu, że opady nawiedziły sporą część Hiszpanii i również okazały się bardzo intensywne. W Madrycie nie brakuje całkowicie zalanych ulic, gdyż system odwodnień przestał sobie radzić z taką ilością deszczówki. Publikowane przez Hiszpanów amatorskie nagrania pokazują skalę problemu - w niektórych miejscach samochody znalazły się pod wodą, a drogi zaczęły przypominać rzeki. Władze sugerują mieszkańcom Madrytu powstrzymanie się od wychodzenia z domu, jeśli nie jest to konieczne. Wielu kibiców planowało tymczasem wybrać się na mecz Atletico, które w niedzielę miało podjąć słabo radzącą sobie na początku sezonu Sevillę. Gospodarze liczyli na trzy punkty, ale przy pogodowo-powodziowym kryzysie musiała w końcu zapaść decyzja o przełożeniu spotkania. Pod tym względem Real zmiażdżył Barcelonę. Totalna dominacja Kiedy mecz Atletico - Sevilla? O nowy termin będzie trudno Hiszpańskie media już zwracają uwagę na fakt, że z uwagi na napięty kalendarz nie będzie łatwo znaleźć nowy termin dla przełożonego meczu. Władze La Liga na razie milczą w sprawie nowej daty i trudno im się dziwić. "Mundo Deportivo" przypomina, że La Liga gra tydzień w tydzień, a zarówno Atletico, jak i Sevilla, to zespoły z Ligi Mistrzów, w związku z czym także w środku tygodnia będą miały wypełniony grafik swoich meczów. Klub z Madrytu miał zaproponować, że choć jest to termin niekorzystny z biznesowego i marketingowego punktu widzenia, jest gotów zagrać w któryś poniedziałek. Na razie nie wiadomo jednak, czy ta propozycja zostanie zaakceptowana. Według "Mundo Deportivo" nie można wykluczyć, że zaległy mecz odbędzie się dopiero w 2024 roku. Lewandowski wraca na pechowy stadion. Ma na nim rachunki do wyrównania