Partner merytoryczny: Eleven Sports

Magiczny wieczór dla Lewandowskiego, trzy gole w 19 minut. Deklasacja w derbach Barcelony

Już w pierwszej połowie FC Barcelona rozstrzygnęła losy derbowego pojedynku z Espanyolem. "Duma Katalonii" w przeciągu 19 minut zaaplikowała rywalowi trzy gole, a pierwszoplanową postacią był autor dubletu - Dani Olmo. W drugiej połowie tempo gry gospodarzy spadło, a Robert Lewandowski tego dnia nie zanotował trafienia. Można jednak powiedzieć, że przeżył "magiczny wieczór" - odniósł pierwsze derbowe zwycięstwo przed własną publicznością.

FC Barcelona rozbiła w derbach Espanyol, a dubletem popisał się Dani Olmo
FC Barcelona rozbiła w derbach Espanyol, a dubletem popisał się Dani Olmo/Manuel Queimadelos/Quality Sport Images/Getty Images / JOSEP LAGO / AFP/Getty Images

- Derby to inny mecz. Wyjdziemy bronić herbu i koszulki z dumą, na jaką zasługuje. Zawsze będziemy robić to, do czego dążymy, z mniejszym lub większym sukcesem. Mamy nadzieję, że sprawimy, że ludzie będą ze nas dumni - deklarował przed derbami Barcelony trener Espanyolu, Manolo Gonzalez.

Jego słowa nie znalazły jednak pokrycia w wydarzeniach na boisku. FC Barcelona błyskawicznie zdominowała "rywala zza miedzy", a komentatorzy nie szczędzili słów krytyki pod adresem przyjezdnych. W ich oczach wyglądali na zespół całkowicie zagubiony, którego błędy zaczęły się mnożyć już w okolicach 15. minuty. 

Deklasacja w pierwszej połowie derbów Barcelony. Dani Olmo z dubletem, kibice zachwyceni

Strzelanie rozpoczął już w 12. minucie Dani Olmo. Trudno stwierdzić co było piękniejsze - asysta Lamine'a Yamala zewnętrzną częścią stopy, czy wyjście na pozycję i uderzenie z pierwszej piłki 26-latka. Bez względu na odpowiedź efekt był jeden - prowadzenie podopiecznych Hansiego Flicka. A był to dopiero początek ich recitalu w pierwszych 45 minutach. 

Nieco ponad 10 minut po trafieniu Olmo przypomniał o sobie Raphinha. Brazylijczyk wiele razy wychodził do dalekich piłek, ale podań nie otrzymywał, co wywołało u niego lekką frustrację. Aż wreszcie Casado posłał podanie za plecy obrońców, a Brazylijczyk niemal jak w El Clasico przerzucił bramkarza i podwyższył na 2:0. A osiem minut później było już 3:0. Dublet zapisał Olmo - jego strzału z dystansu nie dał rady zatrzymać Joan Garcia.

Wydarzenia mogły obrać inny obrót, gdyby nie interwencja VAR-u. W 27. minucie Espanyol cieszył się z trafienia kontaktowego, ale powtórki wykazały, że linia defensywna spisała się bez zarzutu, a krok do przodu pozwolił uchronić gospodarzy od straty bramki. Była to jedyna dogodna okazja Espanyolu w pierwszej połowie. 

Espanyol obudził się w drugiej połowie. Kibice Barcelony zaniepokojeni

W drugiej odsłonie meczu oglądaliśmy dużo ambitniejszą wersję Espanyolu. "Papużki" w 58. minucie znalazły drogę do siatki, ale kolejny raz Barcę uratował centymetrowy spalony. Chwilę później na wysokości zadania stanął Inaki Pena, który popisał się kapitalną interwencją. Wobec uderzenia Javiego Puado z 63. minuty był już jednak bezradny. I tym razem spalonego już nie było. Przyjezdni mieli swoje trafienie - honorowe, czy pozwalające im na powrót do rywalizacji?

Z trybun dochodziły szmery niezadowolenia - w drugiej połowie FC Barcelona wyraźnie spuściła z tonu i pozwoliła Espanyolowi na coraz groźniejsze ataki, które często kończyły się zagrozeniem pod bramką Peni. 

Mimo słabszej drugiej połowy "Azulgrana" dopisała do swojego konta szóste z rzędu zwycięstwo i zwiększyła przewagę nad Realem Madryt w tabeli La Liga. Lewandowski niestety swojego dorobku bramkowego nie poprawił. 

La Liga
12 kolejka
03.11.2024
16:15
Wszystko o meczu

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
70%
30%
Strzały
13
10
Strzały celne
9
3
Strzały niecelne
3
3
Strzały zablokowane
1
4
Ataki
137
69
Robert Lewandowski w meczu z Espanyolem/PAP/EPA/Enric Fontcuberta/PAP
Raphinha/JOSEP LAGO / AFP/AFP
Javi Puado/Pedro Salado/Getty Images/Getty Images
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem