Sięgając po tę książkę, wielu zapewne spodziewa się kolejnej, napisanej pod publiczkę historii piłkarza z biednego kraju. Nic bardziej mylnego. Autobiografia Luisa Suareza "Przekraczając granice", to bez wątpienia jedna z bardziej wartościowych pozycji, którą warto mieć w domowej bibliotece. Szczera - to słowo najlepiej opisuję tę książkę. Luis Suarez jest w niej po prostu bardzo szczery. Momentami można odnieść wrażenie, że otwierając się tak bardzo przed czytelnikiem, chce w jakiś sposób rozliczyć się z niechlubnych wydarzeń towarzyszących jego karierze. Było ich, jak wiemy sporo. Oskarżenia o rasizm i gryzienie to jedne z najgorszych, z którymi Urugwajczyk musiał się zmierzyć. Książka zaczyna się właśnie od incydentów z gryzieniem, które zapewne najbardziej nurtują obserwatorów kariery Luisa Suareza. Urugwajczyk nie owija w bawełnę. Otwarcie przyznaje, dlaczego tak długo bał się przyznać przed samym sobą, że ma problem i nie chciał zgłosić do specjalisty. Piłkarz nie ucieka od trudnych momentów swojej kariery. Wręcz przeciwnie - bardzo dokładnie je opisuje i nie boi się używać mocnych słów. Otwarcie przyznaje się także do popełnionych błędów. Wielka miłość i nieustanna walka o sukces Życie, jak i piłkarska kariera Suareza, to pasmo niesamowitych historii, wypełnionych ciągłą batalią o sukces. Urugwajczyk niejednokrotnie podkreśla, że o wszystko musiał walczyć sam. Kluczową osobą w jego życiu nie byli, jak to zazwyczaj bywa, rodzice, ale jego obecna żona - Sofii, w której zakochał się w wieku 15 lat. To dzięki niej uniknął szemranego towarzystwa i skupił się tylko na piłce, która doprowadziło go na sam szczyt. Ich historia to szalone lovestory. Suarez, przeprowadzając się do Holandii, kupił wówczas 16-letniej Sofii bilet i po prostu zabrał ją do siebie na stałe. Spokojnie można by poświęcić ich pasjonującej miłości osobną książkę. W autobiografii Suareza najlepszą rzeczą jest fakt, że tak naprawdę z każdego rozdziału, można wynieść coś ciekawego, śmiesznego czy pouczającego. Opowieści Urugwajczyka wciągają czytelnika. Piłkarz bardzo ciekawie opowiada o specyfice gry w Holandii i Anglii, a także o początkach swojej kariery. Suarez zwraca uwagę przede wszystkim na to, jak ciężko znaleźć jest zaufanych ludzi w świecie piłki. Każdy chce wyciągnąć od młodego zawodnika, który kompletnie nie orientuje się w realiach, jak najwięcej pieniędzy. "Życzliwi" doradcy nie mają skrupułów. "Moja asertywność bierze się być może stąd, że trafiłem do Europy jako bardzo młody zawodnik i szybko zorientowałem się, jak funkcjonuje ten świat. Nie życzę innym, żeby musieli przechodzić przez to, co ja. Zainwestowałem wiele pieniędzy i nigdy ich już nie odzyskałem" - opisuje. Książka Suareza to pozycja, którą naprawdę warto przeczytać. Ta szczera opowieść pokazuje Urugwajczyka z kompletnie innej strony i wyjaśnia wiele, czasami dziwnych zachowań piłkarza na boisku. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to po tej lekturze na pewno zapałacie do niego większą sympatią. Na zakończenie jeden z ciekawszych fragmentów, idealnie odzwierciedlających waleczny charakter Luisa Suareza: "Kiedy miałem jakieś 12 czy 13 lat, samochód przejechał mi po nodze. Złamałem kość śródstopia - piąty paliczek - z czego nie zdawałem sobie sprawy. Wsadzono mi nogę w gips, ale ja nadal grałem w piłkę na szkolnym podwórku. Kiedy w końcu zdjęto mi gips, okazało się, że piętę mam całkowicie startą od grania i lekarz się wściekł. Tydzień później zagrałem w ważnym meczu o punkty...". Autor: Adrianna Kmak Luisa Suarez, "Przekraczając granice"Wydawnictwo: Sine Qua NonCena: 39,99 zł