"Były rozmowy z Realem, ale w żadnym ich momencie nie czułem, że jestem blisko przejścia do tego klubu" - powiedział Suarez na antenie stacji RAC 1. Urugwajczyk w Primera Division zadebiutował dopiero 25 października, gdyż wcześniej był zawieszony za ugryzienie Giorgia Chielliniego podczas meczu z Włochami w fazie grupowej mistrzostw świata w Brazylii. Piłkarz jeszcze raz przypomniał, że przez pewien czas obawiał się, czy jego transfer z Liverpool FC do Barcelony dojdzie do skutku. "Kiedy mój agent Pere Guardiola (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa - to brat Pepa, obecnie trenera Bayernu Monachium - przyp. red.) zadzwonił, żeby mi powiedzieć, iż umowa z Barcą została sfinalizowana, zacząłem płakać, bo już myślałem, że po tym, co stało się z Chiellinim, cała sprawa upadnie" - mówił 27-letni napastnik. "Dlatego zawsze będę wdzięczny Barcelonie za jej wiarę we mnie i będą to doceniał w każdym meczu w barwach tego klubu" - dodał. Suarez rozegrał do tej pory dwa spotkania w lidze i oba "Duma Katalonii" przegrała. Najpierw z Realem w Madrycie 1-3, a w miniony weekend z Celtą Vigo 0-1 na Camp Nou. "Wszyscy wiemy, jakie są wymagania wobec wielkich klubów i to jest normalne, że jesteśmy krytykowani po dwóch porażkach, ale wszystko się może jeszcze zmienić. Trudno jest pogodzić się z porażką, ale musimy o tym zapomnieć. Piłka nożna daje możliwość rewanżu, a my musimy wierzyć w siebie. W meczu przeciwko Celcie rywale grali bardzo dobrze pressingiem, nie pozwalając nam rozwinąć skrzydeł. Poza tym mieliśmy wiele sytuacji bramkowych, jednak czasami piłka nie chce wpaść do siatki i nic na to nie poradzisz" - powiedział Urugwajczyk. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division