Trener mistrzów Hiszpanii miał w zupełności rację. Gospodarze byli w tym spotkaniu drużyną przede wszystkim skuteczniejszą, choć i tak nie wykorzystali wszystkich swoich okazji podbramkowych. Poza tym rozgrywali szybciej piłkę, a prowadząc potrafili wyprowadzić zabójcze ataki. - Wolę być pokonany przez drużynę grającą tak jak Celta, bez żadnych pułapek tylko na niwie piłkarskiej. Pogratulowałem im zwycięstwa i zachęcam do kontynuowania takiej gry - dodał Enrique. Barcelona poniosła pierwszą porażkę w Primera Division w tym sezonie i straciła fotel lidera, ale już po raz trzeci, w dziewięciu meczach we wszystkich rozgrywkach, pozwoliła sobie strzelić przynajmniej cztery gole. - Zawsze boli, kiedy przegrywasz. Mamy jednak grubą skórę i teraz musimy skupić się już na tym, co czeka nas w sobotę (spotkanie z Las Palmas - przyp. red.), pamiętając, co wydarzyło się w zeszłym sezonie (wywalczona potrójna korona - przyp. red.). Są takie dni, kiedy rywale są lepsi. Częściowo to nasza wina, ale duża też zasługa naszych przeciwników. Nie szukamy żadnych usprawiedliwień. Zostaliśmy dotkliwie pobici i musimy skupić się na pracy - stwierdził obrońca Javier Mascherano. Zadowolony z postawy swoich podopiecznych był za to Eduardo Berizzo, trener Celty. - W tym meczu miały miejsce specjalne okoliczności, mieliśmy też trochę szczęścia - powiedział. - Naszym celem jest jednak grać tak, jak to zrobiliśmy w środę, próbując podjąć walkę z przeciwnikiem, niezależnie, kto nim jest - dodał opiekun klubu z Vigo. Celta awansowała na drugie miejsce w tabeli, a nowym liderem został Real Madryt, który wygrał na wyjeździe z Athletikiem Bilbao 2-1. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division