Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 41 meczów zespół Sevilla FC wygrał 17 razy i zanotował 14 porażek oraz 10 remisów. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy coś zaczęło się dziać na boisku. Jedyną kartkę w pierwszej połowie otrzymał Jules Koundé z zespołu gości. Była to 45. minuta starcia. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Drugą połowę jedenastka Realu Sociedad rozpoczęła w zmienionym składzie, za Aihena Muñoza wszedł Monreal. W 61. minucie Óliver Torres został zmieniony przez Lucasa Ocampos. W tej samej minucie w drużynie Sevilla FC doszło do zmiany. Ever Banega wszedł za Franca Vázqueza. Chwilę później trener Realu Sociedad postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 66. minucie na plac gry wszedł Alexander Isak, a murawę opuścił Portu. W 75. minucie w zespole Sevilla FC doszło do zmiany. Fernando wszedł za Susę. Trener Sevilla FC postanowił zagrać agresywniej. W tej samej minucie zmienił pomocnika Joana Jordána i na pole gry wprowadził napastnika Munira, który w bieżącym sezonie ma na koncie pięć goli. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. W 82. minucie Zaldúa został zmieniony przez Gorosabla, a za Mikela Oyarzabala wszedł na boisko Barrenetxea, co miało wzmocnić jedenastkę Realu Sociedad. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Youssefa Ena-Nesyriego na Luuka de Jonga. Na boisku zrobiło się niespokojnie. Aby opanować sytuację w pierwszej minucie doliczonego czasu gry, sędzia przyznał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Everowi Banedze i Barrenetxei. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Arbiter pokazał jedną żółtą kartkę zawodnikom Realu Sociedad, a piłkarzom gości przyznał dwie. Zespół gospodarzy w drugiej połowie dokonał czterech zmian. Natomiast drużyna Sevilla FC w drugiej połowie dokonała pięciu zmian. Już w najbliższą niedzielę zespół Sevilla FC będzie miał szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Valencia Club de Futbol. Tego samego dnia Atletico Madryt będzie rywalem jedenastki Realu Sociedad w meczu, który odbędzie się w Madrycie.