<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division-regular-season,cid,658">Zobacz szczegóły z Primera Division</a> "Królewscy" szybko wypracowali dobrą okazję do objęcia prowadzenia. Isco prostopadłym podaniem otworzył droge do bramki Karimowi Benzemie, snajper wyprzedził obrońców i strzelił, ale spudłował. Francuz polował na gola, ale gdy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem w 28. minucie, był na spalonym i sędzia przerwał akcję. Z kolei siedem minut później jego strzał w polu karnym wślizgiem zablokował Ignasi Miquel. Getafe wykonywało kilka rzutów wolnych i najgroźniej pod bramką Keylora Navasa był po strzale Mauro Arambarriego, jednak Kostarykanin obronił. Krótko po przerwie nad bramką Realu główkował Leandro Cabrera. Kilka minut później na bramkę huknął Casemiro, piłka skozłowała, ale David Soria nie dał się pokonać. Dobrej okazji nie wykorzystał też Isco, który z kilku metrów trafił w bramkarza. Gospodarze byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia kwadrans przed końcem. Na przeszkodzie stanął jednak Navas. najpierw obronił strzał Jorge Moliny, a po chwili dobitkę Jaime Maty. Zwłaszcza ten drugi miał kapitalną okazję, ale niepotrzebnie przyjmował piłkę. Gdyby zdecydował się na błyskawiczny strzał, bramkarz nie miałby czasu na reakcję. Real rozczarowywał, a gospodarze po przerwie zasłużyli na gola, dlatego po ostatnim gwizdku arbitra to piłkarze Getafe mieli prawo czuć niedosyt. Są rewelacją rozgrywek, zajmują czwarte miejsce w tabeli i mają realne szanse awansu do Ligi Mistrzów. Już w najbliższą niedzielę jedenastka Getafe CF będzie miała szansę na kolejne punkty grając w San Sebastian. Jej przeciwnikiem będzie Real Sociedad San Sebastián. Tego samego dnia Rayo Vallecano będzie rywalem drużyny Realu w meczu, który odbędzie się w Madrycie. Mirosz