Robert Lewandowski w minionym sezonie zachwycił sympatyków FC Barcelony, z miejsca stają się centralną postacią taktycznej układanki Xaviego. Były napastnik Bayernu wszedł do nowej ligi bez żadnych kompleksów, już od samego startu rozgrywek, prześladując defensorów z hiszpańskich boisk. Kataloński "El Nacional" zaznacza, że to właśnie genialna dyspozycja z początku sezonu przesądziła o tym, że to właśnie doświadczony Polak sięgnął po słynne Trofeo Pichichi. Im dalej w "las", tym dyspozycja napastnika była jednak znacznie słabsza. "Lewy" z meczu na mecz stawał się coraz bardziej nieskuteczny, a nieregularna forma zaczęła niepokoić sympatyków Blaugrany. Nawet pomimo okresu słabszej dyspozycji, zaufanie Xaviego, jak i fanów nie zmalało. Wszyscy na Camp Nou wierzyli, że ich nowy "numer 9" wróci do swojej najlepszej dyspozycji i znów będzie siał postrach na tamtejszych boiskach. Robert Lewandowski niepokoi Barcelonę. Media nie mają wątpliwości Niepokój o dyspozycję Roberta Lewandowskiego zaczęły się pojawiać w trakcie okresu przygotowawczego. Napastnik nie prezentował zbyt dobrej formy, pozostając w cieniu młodszych piłkarzy. Prasie kapitana Polski nie pomógł również inauguracyjne spotkanie z Getafe CF, w którym padł bezbramkowy remis. W opinii katalońskich mediów to właśnie nieskuteczność jednego z najlepszych napastników świata mogła w wydatny sposób przyczynić się do straty cennych punktów. Barcelona blisko hitowego transferu gracza Manchesteru City. "Lewy" będzie zadowolony Dziennikarze "El Nacional" otwarcie sugerują, że Joan Laporta ma w tej chwili potężny ból głowy, ponieważ Lewandowski jest głównym i jednym napastnikiem, mogącym w realny sposób napędzać ofensywną siłę "Dumy Katalonii". W bieżącym składzie Barcelony nie ma zawodnika, który mógłby przejąć obowiązki Polaka. Hiszpanie nie mają litości dla 35-latka, podkreślając, że najwyższy kontrakt w klubie, wynoszący 20 milionów euro na sezon, nie odzwierciedla realnego wkładu Polaka w grę Blaugrany. Jest decyzja ws. Roberta Lewandowskiego. Polak odarty ze złudzeń, nie ma na co liczyć Dziennikarze dodają, że piłkarz powoli zbliża się do końca swojej bogatej kariery, a z każdym rokiem jego dyspozycja strzelecka będzie na niższym poziomie. Sugerują, że działacze powinni rozglądać się za skuteczną alternatywą, która będzie w stanie wejść w buty "Lewego" i zagwarantuje kilkadziesiąt bramek w sezonie.