Działacze FC Barcelona dosłownie do ostatnich godzin letniego okienka transferowego mieli pełne ręce roboty - tuż przed tym, jak zostało ono zamknięte, klub powitał bowiem dwóch zawodników, a dwóch kolejnych pożegnał, przy czym tylko jednego z nich odprawiano z pewnym żalem. W przypadku transferów do klubu mowa tu o Hectorze Bellerinie, który podpisał zaskakująco krótki, zaledwie roczny kontrakt, oraz o Marcosie Alonso, który oficjalnie zasilił "Dumę Katalonii" dopiero 2 września. Camp Nou opuścili z kolei Martin Braithwaite, jedno z najbardziej nietypowych wzmocnień "Barcy" w ostatnich latach, oraz Pierre-Emerick Aubameyang. Zwłaszcza przypadek Gabończyka jest tu ciekawy. Aubameyang w Chelsea - transfer lekko przymusowy Trener Xavi Hernandez tak naprawdę zamiast "Auby" wolałby odsprzedać Memphisa Depay'a, natomiast kwestia sprzedaży Holendra utknęła w pewnym momencie w martwym punkcie, a FCB musiało tak czy inaczej odciążyć dosyć mocno swój budżet płacowy. Afrykanin bez większych problemów dołączył więc do Chelsea i tu mamy pewne kontrowersje, bo przecież jeszcze do niedawna był on... kapitanem Arsenalu. Na powrót do "Kanonierów" nie miał jednak co liczyć, bo pokłócił się zarówno z zarządem londyńczyków, jak i szkoleniowcem Mikelem Artetą. Wygląda jednak na to, że na Emirates mógł się zameldować... jego kolega z "Barcy". Ferran Torres w Arsenalu? Arteta odszedł z kwitkiem Jak informuje kataloński "El Nacional" w ostatnich dniach sierpnia do Barcelony trafiła dosyć nieoczekiwana oferta - Arsenal zaproponował 30 mln euro w zamian za Ferrana Torresa, który ledwie rok wcześniej przywdział bordowo-granatowe barwy odchodząc z Manchesteru City za 55 mln euro. Propozycja niekoniecznie przypadła do gustu włodarzom klubu, natomiast podsunięto ją Xaviemu do ewentualnego rozważenia. Jak się jednak okazało, o żadnych dyskusjach nie było co myśleć. Hernandez w zasadzie bez zastanowienia odparł, że nie wyobraża sobie kolejnej kampanii bez Ferrana Torresa i uciął wszelkie pomysły oddania futbolisty. Arsenal z kolejną ofertą już nie powrócił i 22-latek może być spokojny o to, że ponowna przeprowadzka na Wyspy Brytyjskie na razie go nie czeka. Ferran Torres może być cennym partnerem Lewandowskiego w ataku. Ma jednak konkurencję Dla polskich kibiców to o tyle istotna informacja, że grający na skrzydłach Torres może być istotnym partnerem w ataku "Blaugrany" dla Roberta Lewandowskiego - choć Hiszpanowi szykuje się raczej rola rezerwowego, który dopiero w drugich połowach meczów będzie zjawiać się na boisku, by zrobić nieco "wiatru" na flankach. Wszystko to dlatego, że kampanię 2022/2023 w bardzo dobrym stylu rozpoczęli Raphinha oraz Dembele i to oni mogą być pewniejsi swego przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Do tego dochodzi Ansu Fati, który - o ile nie będą się go imać kontuzje - również będzie mocną konkurencją dla Torresa. Czy wychowanek Valencii za parę miesięcy sam nie będzie przeć do tego, by opuścić Camp Nou? Być może - na razie czeka go jednak dalsza intensywna praca w "Barcy", która chce powrócić na mistrzowski tron.