"Duma Katalonii", która do meczu z Espanyolem przystąpiła wzmocniona obecnością Roberta Lewandowskiego (pierwotnie miał pauzować, lecz jego kara została zawieszona w czasie) już od 7. minuty prowadziła po golu Marcosa Alonso. Korzystnego dla siebie wyniku nie zdołała jednak utrzymać: w 73. minucie do siatki trafił Joselu, a starcie zakończyło się remisem. Wynik ten, wobec wygranej Realu Madryt z Valladolid (2:0) sprawił, że "Królewscy" dogonili Barcelonę w tabeli. Oba zespoły mają po 38 punktów. Barcelona nie może pozwolić sobie na wpadkę Rozczarowany wynikiem sobotniego meczu Xavi Hernandez zdecydował, że nie odwoła zaplanowanego wcześniej, noworocznego treningu drużyny. Hiszpańskie media informują, że w przypadku zwycięstwa miał się zdecydować na taki krok. Na tym jednak nie koniec, bowiem jeżeli wierzyć dziennikarzom, przed kolejnym spotkaniem - przeciwko trzecioligowemu CF Intercity w Pucharze Króla ma już w głowie plan, którego celem będzie odpowiednia mobilizacja piłkarzy. "Sport" donosi, że żądny trofeum trener rozważa wysłanie w bój zawodników podstawowego składu. "La Sexta" informuje z kolei, że jeśli Barcelona nie poradzi sobie z wyzwaniem i odpadnie w pojedynku z trzecioligowcem, jej graczy czeka trening... 6 stycznia, w święto Trzech Króli. Terminarz klubu jest w najbliższym czasie bardzo napięty. Mecz z Intercity już 4 stycznia (środa). Cztery dni później "Duma Katalonii" zagra ważne, wyjazdowe spotkanie La Liga z Atletico Madryt, a 12 stycznia czeka ją bój w Superpucharze z Betisem.