Robert Lewandowski w swoim premierowym sezonie w barwach FC Barcelona jest już o krok od przypieczętowania mistrzowskiego tytułu w La Liga. "Duma Katalonii" ma obecnie trzynaście punktów przewagi w ligowej tabeli nad drugim Atletico Madryt, a zwycięstwo w derbowej potyczce z Espanyolem w ten weekend sprawi, że będzie można otwierać szampany. Mimo że podopieczni Xaviego Hernandeza mogą być spokojni o losy tytułu, to kapitan reprezentacji Polski nadal ma o co walczyć. 34-latek, przewodzi bowiem w klasyfikacji strzelców z dziewiętnastoma trafieniami i ma obecnie dwie bramki przewagi nad gwiazdorem Realu Madryt - Karimem Benzemą. Francuz przez długi czas pozostawał za plecami "Lewego", ale za sprawą gorszej dyspozycji strzeleckiej naszego napastnika, a także hat-tricka strzelonego przeciwko Almerii zbliżył się do niego na jedną bramkę. Na odpowiedź Polaka nie trzeba było długo czekać i po tym, jak trafił do siatki Betisu, przewaga znów wzrosła, jednak wiele wskazuje na to, że rywalizacja pomiędzy snajperami będzie zacięta do samego końca. W rozmowie z WP Sportowe Fakty, to jak mogą potoczyć się jej losy, skomentował Jerzy Dudek, który w przeszłości występował w Realu Madryt wraz z Benzemą. Nie ukrywa on, że kontuzje Francuza mocno pomogły Lewandowskiemu w zbudowaniu nad nim sporej przewagi. Dodał również, że nie jest w stanie wybrać, komu kibicuje w tej rywalizacji, z racji tego, że ma ona miejsce między jego dobrymi znajomymi. To on ma być rywalem Lewandowskiego. Właśnie spotkał się z prezydentem Dudek: Kontuzje Benzemy nieco pomogły Lewandowskiemu "Tak naprawdę kibicuję obu. Benzema jest wspaniałym napastnikiem, a pierwszy sezon "Lewego" w Hiszpanii uważam za mega udany. Myślę, że Robert koronę króla strzelców powinien zdobyć. Miał trochę łatwiej, bo Benzema przez część sezonu odpoczywał przez kontuzje. (...) Natomiast jeszcze raz - obojętne kto skończy pierwszy, a kto drugi w tabeli strzelców, to ja kibicuję obu" - powiedział w rozmowie z Piotrem Koźmińskim. 50-latek dodał również, że obecnej kampanii w wykonaniu Lewandowskiego nie można oceniać przez pryzmat gorszej dyspozycji w jej końcówce, bowiem jego wejście do zespołu było imponujące, a cały sezon w wypadku zdobycia mistrzostwa kraju i korony króla strzelców będzie należało uznać za niezwykle udany. "Końcówkę sezonu Robert ma trochę słabszą, ale za to początek to było wejście smoka. Jeśli więc będzie mistrzostwo, a do tego korona to ten pierwszy sezon Roberta należy uznać za bardzo dobry. Wiadomo, że w takim klubie jak Barcelona słabsze momenty będą podkreślane, uwypuklane, ale trzeba pamiętać, ile goli zdobył, ile asyst zaliczył" - dodał. Lewandowski może odetchnąć z ulgą, ale to nie koniec. Gigant wciąż walczy