La Liga po raz pierwszy w tym sezonie gra w środku tygodnia. Xavi Hernandez zdecydował się w związku z tym na pewne roszady w wyjściowym składzie - zabrakło w nim między innymi Roberta Lewandowskiego. Hiszpański szkoleniowiec wytłumaczył w rozmowie z telewizją DAZN powody pozostawiania Polaka, a także Julesa Kounde, na ławce rezerwowych. Mallorca – Barcelona: Gospodarze zaskoczyli Katalończyków Miejsce doświadczonego napastnika zajął Ferran Torres. Od początku spotkania ani on, ani inni ofensywni zawodnicy "Dumy Katalonii" nie mieli jednak zbyt wielu szans, aby zaprezentować swoje umiejętności. Gospodarze odważnie weszli w spotkanie i starali się naciskać na przyjezdnych. W 8. minucie błąd w rozegraniu piłki popełnił Marc-Andre ter Stegen. W konsekwencji futbolówka trafiła pod nogi Vedata Muriqiego, a ten z bliska posłał ją do siatki. Po wyjściu na prowadzenie Mallorca oddała pole gościom. Barcelona musiała rzucić się do odrabiania strat, co ostatnio wyszło im bardzo dobrze. Tym razem podopieczni Xaviego stłamsili przeciwników, nie oddając im niemal piłki. Budowany przez ekipę z Balearów mur udało im się jednak skruszyć dopiero w końcówce pierwszej połowy. W 41. minucie Raphinha podjął decyzję o mocnym, mierzonym strzale ze skraju pola karnego, czym zaskoczył Predraga Rajkovicia. "Blaugrana" podkręciła tempo i wszystko wskazywało na to, że lada moment strzeli kolejnego gola. Tymczasem w trzeciej minucie doliczonego czasu gry to gospodarze znów cieszyli się z trafienia. Przeprowadzili oni najprostszą możliwą akcję: bramkarz zagrał daleką piłkę na głowę Muriqiego, ten przedłużył do Abdona Pratsa, który z kolei delikatnym uderzeniem pokonał ter Stegena. FC Barcelona Wynik był dla Barcelony niekorzystny, więc w drugiej połowie trener Hernandez posłał na boisko Lewandowskiego. Napastnik pojawił się na placu gry w 58. minucie z jasnym celem - odwrócić losy spotkania. Chwilę później na murawę wbiegł również Lamine Yamal. Przebojowy skrzydłowy był krótko po wejściu faulowany w polu karnym gospodarzy, a sędzia podyktował jedenastkę. Swoją decyzję zmienił jednak po obejrzeniu powtórki. Barcelona wciąż więc przegrywała 1:2, a czasu miała coraz mniej. Wielki talent na radarze Barcelony. Lewandowski zna go z Bundesligi W 75. minucie Katalończycy wreszcie znaleźli sposób na sforsowanie obrony rywali. Dynamiczną akcję ofensywną wykończył Fermin Lopez, doprowadzając do remisu. Więcej bramek już w tym meczu nie padło. "Duma Katalonii" wyjechała więc z Majorki z tylko jednym punktem i będzie czekać na środową odpowiedź Girony, a także Realu Madryt. Jakub Żelepień, Interia