Mecz z Gironą był trzecim i ostatnim, w którym Robert Lewandowski nie mógł wystąpić z powodu kary, jaką otrzymał po starciu z Osasuną. W dwóch poprzednich meczach bez Polaka FC Barcelona minimalnie ograła 1:0 Atletico Madryt oraz Getafe. Tym razem także liczyła na komplet punktów. "Jeśli nie wygramy z Gironą, to znów będzie ogromna katastrofa. W Barcelonie nie ma kompromisów, maksymalnej euforii czy rozczarowania. Jako trener muszę kontrolować swoje emocje, zachować spokój zarówno po wygranych, jak i po przegranych, by zawodnicy też to odczuwali" - deklarował przed spotkaniem trener "Barcy" - Xavi Hernandez. Tymczasem w pierwszej połowie sobotniego meczu jego podopieczni nie zachwycali, co można było powiedzieć także o graczach Girony. To przełożyło się na dość przeciętny poziom widowiska i emocji. Girona - FC Barcelona. Ousmane Dembele zszedł z kontuzją Za najważniejsze zdarzenie pierwszych 45 minut należy uznać uraz, którego doznał Ousmane Dembele. Francuski skrzydłowy opuścił plac gry w 26. minucie, a zastąpił go Perdi. 20-letni Hiszpan wszedł do środka pola, natomiast rolę fałszywego skrzydłowego przejął po tej korekcie jego młodszy kolega - Gavi. W przerwie Xavi dokonał kolejnej roszady - Jordi Alba zastąpił na murawie Marcosa Alonso. I za tę decyzję należy pochwalić hiszpańskiego szkoleniowca, bowiem obaj wprowadzeni zawodnicy odegrali kluczową rolę w 61. minucie. Wówczas piłkarze Barcelony zdołali wysoko przejąć piłkę i przeprowadzili błyskotliwą, koronkową akcję. Wykończył ją Pedri, wbijając piłkę do siatki po zagraniu Jordiego Alby z lewej flanki. W ten sposób uświetnił swój jubileuszowy, setny występ w barwach drużyny z Camp Nou. Gospodarze mogli szybko odpowiedzieć. Ba, nawet umieścili piłkę w bramce "Blaugrany", ale po wyraźnym spalonym. FC Barcelona znów wygrywa 1:0 pod nieobecność Roberta Lewandowskiego Barcelona choć prowadziła, bo końca nie mogła być pewna swego. Girona miała swoje sytuacje, a w najlepszej z nich znalazł się na kilka minut przed końcem Ivan Martin. W koszmarny sposób zmarnował jednak swoją okazję, nie trafiając w światło bramki z kilku metrów. Wynik nie uległ już zmianie, choć sędzia doliczył aż sześć minut do czasu gry drugiej połowy. Ostatnie fragmenty meczu z trybun oglądał trener Girony Miguel Sanchez, który obejrzał czerwoną kartkę. FC Barcelona mogła cieszyć się ze skromnego zwycięstwa. Podopieczni Xaviego Hernandeza umocnili się na czele tabeli La Liga, odskakując na sześć punktów od Realu Madryt. W niedzielę "Królewskich" czeka trudny bój z Realem Sociedad.