Villarreal CF był drużyną lepszą od pierwszych minut tego spotkania. Podopieczni Quique Setiena kreowali sobie groźne okazje, które jednak nie przełożyły się na bramki. Bezbramkowy remis wisiał jednak na włosku. Bramka lada moment padła, ale zdobyła ją nie drużyna gospodarzy, a FC Barcelona. Można powiedzieć, że gol był dziełem akademii "Dumy Katalonii", ponieważ Lamine Yamal asystował przy niej Gaviemu - obaj piłkarze wywodzą się ze słynnej "La Masii". Niemiła niespodzianka z Lewandowskim w Barcelonie. Mówią "dość", chcą natychmiastowej zmiany Barcelona z nieba do piekła. Lewandowski wydawał się bezradny Trzy minuty po pierwszym golu piłkę w polu karnym rywali otrzymał Robert Lewandowski. W tamtym momencie Polak miał mnóstwo szczęścia. Jeden z obrońców rywali wybił co prawda piłkę spod jego nóg, ale futbolówka trafiła wprost do Frenkiego de Jonga, który stanął sam na sam z bramkarzem. Holenderski pomocnik nie zmarnował tej sytuacji i podwoił prowadzenie swojego zespołu. To, co najgorsze dla FC Barcelona miało jednak dopiero nadejść. Podopieczni Xaviego Hernandeza długo się tym prowadzeniem nie nacieszyli. Jeszcze przed zmianą stron gospodarze zdobyli dwa gole. Pierwszego z nich strzelił Juan Foyth, który wykorzystał dobre dośrodkowanie Alexa Baeny. Drugie trafienie było autorstwa Alexandra Sørlotha - norweski napastnik wykończył wspaniałą akcję "Los Amarillos" i wbił piłkę praktycznie do pustej bramki. Defensywa "Barcy" została po prostu rozmontowana. Po zmianie stron "Los Amarillos" kontynuowali swoją walkę o komplet punktów. Mistrzowie Hiszpanii grali źle i pozwolili wbić sobie trzeciego gola w 50. minucie. Bramkę strzelił Alex Baena. W tamtym momencie Lewandowski i spółka znaleźli się w dużych opałach. Ta zmiana odmieniła grę "Barcy". Robert Lewandowski się przełamał! Po niespełna godzinie gry znakomity strzał na bramkę gospodarzy oddał Lamine Yamal, który na początku sezonu jest zdecydowanie najlepszym ofensywnym piłkarzem FC Barcelona. Zaledwie 16-letni skrzydłowy miał jednak sporego pecha, ponieważ piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek tuż przy samym "okienku". W 63. minucie tego spotkania na murawie pojawil się Ferran Torres i ta zmiana kompletnie odmieniła drużynę z Barcelony. Hiszpan zdobył wyrównującego gola zaledwie pięć minut po wejściu na murawę. Już trzy minuty później geniuszem błysnął, ponownie, Lamine Yamal, ale to Robert Lewandowski stał się największym beneficjantem tej akcji. Wychowanek trafił w słupek, ale piłka trafiła wprost pod nogi Polaka, który trafił na pustą bramkę i dał "Dumie Katalonii" prowadzenie. Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło. FC Barcelona miała jeszcze kilka okazji, ale nie podwyższyła swojego prowadzenia. Śmiało można powiedzieć, że kibice na Estadio de la Ceramica obejrzeli znakomity mecz pełen zwrotów akcji i, na szczęscie, bez sędziowskich kontrowersji. "Duma Katalonii" ponownie ograła Villarreal na jego terenie. W następnej kolejce ligi hiszpańskiej FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Osasuną. Mecze z tym rywalem Lewandowskiemu nie kojarzą się zbyt dobrze, ponieważ to właśnie w Pampelunie Polak został ukarany czerwoną kartką w poprzednim sezonie.