Jedynym zadaniem Barcelony do końca sezonu pozostało przypilnowanie bezpiecznej, 13-punktowej przewagi w LaLiga nad wiceliderem z Madrytu. Nie jest nim już Real, lecz Atletico. Podopieczni Xaviego Hernandeza w zasadzie już teraz mogliby celebrować zdobycie mistrzowskiego tytułu. Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia klasyfikacji króla strzelców - Robert Lewandowski ma 19 goli na koncie, a Karim Benzema 17. Skoro temperatura w szatni Barcelony jest daleka od wrzenia z powodu braku presji na wynik w ostatnich tygodniach, to kolejni zawodnicy mają nieco więcej czasu, by popatrzeć na swoją sytuację z dystansem. Jednym z nich ma być Raphinha. Jak podał dziennikarz katalońskiego "Sportu" Joaquin Piera, Brazylijczyk rozważa opuszczenie zespołu podczas letniego okienka transferowego. Zobacz też: W Barcelonie polecą głowy. Cel jest jasny, to może być pierwsza "ofiara" Raphinha ma oferty z Premier League. Będzie powrót? Robert Lewandowski może stracić kolegę z ataku Nie chodzi tu o kwestie osobiste, lecz czysto sportowe. Zawodnik wraz z rodziną czuje się dużo szczęśliwszy w Hiszpanii niż w Leeds, oczekuje narodzin pierwszego dziecka, ale priorytetem jest dla niego regularna gra, by otrzymywać kolejne powołania do reprezentacji "Canarinhos", która we wrześniu rozpocznie eliminacje do mistrzostw świata 2026. Jak czytamy, ze strony zarządu "Blaugrany" nie było żadnego nacisku na jego odejście, mimo że kluby z angielskiej Premier League regularnie przesyłają atrakcyjne, wielomilionowe oferty za prawego skrzydłowego. Kilka z nich wciąż leży na stole. Według wspomnianego źródła Deco (agent gracza) zajmuje się trzema propozycjami: tymi od Chelsea, Arsenalu i Newcastle United. Raphinha nie zdecydował wciąż jednak, do którego z tych klubów zadzwonić w pierwszej kolejności. 26-latek obawia się, że straci kolejne miejsce w hierarchii Xaviego Hernandeza po potencjalnym transferze Lionela Messiego. Argentyńczyk miałby pewne miejsce w składzie - to raczej nie ulega wątpliwości. Jeśli będzie grał na tej samej pozycji co w poprzednich latach, to zajmie prawą flankę. Na lewą wtedy przeniesie się zapewne Ousmane Dembele, a środek ofensywy będzie oczywiście należał do "Lewego". Zobacz też: Lewandowski walczy z czarnym scenariuszem. Polak blisko "wstydliwej" listy Przyszłość Brazylijczyka pozostaje niepewna. Javi Miguel z "Asa" dodał przed południem, że trener "Dumy Katalonii" nie jest zwolennikiem jego odejścia. Działacze mają mieć podobne zdanie, bo do tzw. amortyzacji finansowej jego transferu sprzed roku potrzebowaliby oferty w wysokości 90 milionów euro.