Sytuacja Nico Williamsa w Athletiku Bilbao jest cokolwiek specyficzna - kontrakt 21-latka z "Los Rojiblancos" wygasa bowiem w czerwcu 2024 roku, a drużyna z Kraju Basków obecnie wręcz staje na głowie, by zatrzymać u siebie piłkarza. Problem jednak polega na tym, że ten, w przeciwieństwie do swojego brata, Inakiego, nie sposobi się chyba jednak przesadnie do tego, by zabawiać jeszcze dłużej na San Mames - wbrew pierwotnym doniesieniom. Swoją szansę zwietrzyła tu więc ostatnio FC Barcelona, która miałaby podobno postarać się o ściągnięcie futbolisty do siebie - ten bez wątpienia mógłby okazać się cennym wzmocnieniem ataku i kluczowym partnerem na murawie dla Roberta Lewandowskiego. Polak być może już niebawem zostanie jednak ostatecznie pozbawiony złudzeń co do takiej współpracy. Michał Probierz ogłasza ostateczną decyzję w sprawie Roberta Lewandowskiego. Mówi stanowcze "dość" Nico Williams nie dla Athletiku, nie dla Barcelony, a dla... Realu? Już jakiś czas temu dziennikarze "El Chiringuito" wskazywali, że Williams najchętniej przeprowadziłby się na... Santiago Bernabeu. Na bok można jednak odłożyć stary żart o tym, że szanse są tu 50-50, czyli gracz chce transferu, a Real Madryt nie. Wedle portalu fichajes.net "Królewscy" naprawdę wzięli go na swój celownik, a ewentualne przenosiny miałyby zostać dopięte już w czasie najbliższego okienka zimowego. Miałoby to zresztą sens - Athletic miałby wówczas bowiem ostatnią sposobność, by jakkolwiek spieniężyć odejście zawodnika, którego klauzula wykupu wynosi obecnie podobno 50 mln euro. Złe wieści dla Roberta Lewandowskiego, stracił pierwsze miejsce. Znowu musi gonić Primera Division. Real, Barcelona i Atletic w czołówce ligi Nico Williams w bieżącym sezonie odnotował jak na razie dwie asysty w pięciu występach w Primera Division (ostatnio wracał do zdrowia po kontuzji), od dobrej strony pokazywał się też w występach dla reprezentacji Hiszpanii. Ekipa z San Mames, m.in. dzięki jego dobrej postawie, zajmuje obecnie miejsce w tabeli gwarantujące jej udział w europejskich pucharach. Liderami w hiszpańskiej ekstraklasie są tymczasem gracze Realu, którzy z 21 punktami na koncie wyprzedzają o jedno "oczko" Barcelonę. "Wieczna wojna" trwa, a jeden z jej frontów przebiega przez klubowe gabinety, w których trwały i trwać będą transferowe negocjacje...