Robert Lewandowski przystąpił do tego sezonu z zadaniem obrony tytułu króla strzelców La Liga. Wyzwanie nie okazało się łatwe. Konkurenci Polaka przez całe rozgrywki imponowali ponadprzeciętną skutecznością. Walka o snajperskie berło dostarczyła jednak wielkich emocji. Najskuteczniejszego strzelca cyklu wyłonić miała dopiero ostatnia ligowa kolejka, przypadająca na ten weekend. Niespodziewanie hiszpańskie media triumfatora ogłosiły nie w niedzielę, lecz już w sobotę. Pasjonująca walka trwa do ostatniej kolejki. Zakończy ją Robert Lewandowski Komu snajperskie berło? Przerwana batalia Sorlotha, a "Lewy"... daleko. Dowbyk obiera gratulacje Stało się tak za sprawą wydarzenia, jakie miało miejsce w 16. minucie meczu Osasuna Pampeluna - Villarreal CF. Z powodu kontuzji murawę musiał wówczas opuścić napastnik gości Alexander Sorloth. Norweg, w poprzedniej kolejce autor czterech goli w starciu z Realem Madryt, miał realne szanse na koronę króla strzelców. Przed ostatnią serią gier 28-latek legitymował się 23 trafieniami i otwierał zestawienie egzekutorów. W piątek wyprzedził go Artem Dowbyk z Girony, który zdobył trzy bramki w wygranej 7-0 konfrontacji z Granadą. Ukrainiec ma na koncie 24 gole i to właśnie on został okrzyknięty zwycięzcą wyścigu dzień przed zakończeniem rozgrywek. Trzeci w zestawieniu Jude Bellingham do tej pory pokonywał bramkarzy rywali pięć razy mniej. A tuż za liderem "Los Blancos" czai się Lewandowski, który do Dowbyka traci aż sześć bramek. W tej sytuacji rywalizacja rzeczywiście wydaje się rozstrzygnięta. Nie można jednak kategorycznie wykluczyć, że Bellingham lub "Lewy" na finiszu zmagań... rozegrają mecz życia. Real w sobotę wieczorem podejmuje Betis Sewilla, z kolei Barcelona nazajutrz gości na obiekcie Sevilla FC.