FC Barcelona to najbardziej zadłużony klub w pięciu najsilniejszych ligach Europy. Jednocześnie, do tej pory, katalończycy wydali najwięcej na letnie transfery. Sprowadzili pięciu zawodników. Jako wolni zawodnicy przyszli Andreas Christensen i Franck Kessie. Z kolei za Roberta Lewandowskiego, Raphinhęi Julesa Kounde zapłacono łącznie 153 miliony euro, a ta kwota może jeszcze wzrosnąć, bo kluby sprzedające zawodników, w przypadku ich dobrej gry w Barcelonie, mogą dostać bonusy. Barcelona jest jednak w sytuacji patowej. Niby ma nowych zawodników, ale na razie nie mogą oni grać w oficjalnych rozgrywkach. Klub musi szukać środków, żeby ich zarejestrować. Na transfery przeznaczono fundusze z tzw. dźwigni finansowych, które Barcelona uruchomiła, sprzedając 25 procent praw telewizyjnych oraz 25 procent udziałów w Barca Studios, czyli klubowej platformy do tworzenia i dystrybucji materiałów wideo. 100 mln euro, za udziały w firmie, zapłacila platforma Socios.com. FC Barcelona chce obniżyć pensje Gerarda Pique i Sergio Busquetsa Nadal jednak brakuje funduszy na rejestrację zawodników. Pieniądze mają się znaleźć po obniżce zarobków Gerarda Pique i Sergio Busquetsa. Ten pierwszy ma jeszcze dwuletnią umowę z klubem, a ten drugi roczną. Hiszpański dziennikarz Gerard Romero przekazał, że doszło już do spotkania kierownictwa klubu z Pique. Piłkarz zadeklarował, że chce zostać w Barcelonie. Na razie jednak brak konkretnych ustaleń w tej sprawie. Czasu jest mało, bo sezon w La Liga rozpoczyna się 12 sierpnia. Pierwsze oficjalne spotkanie w tym sezonie Barcelona zagra dzień później, o 21, przeciwko Rayo Vallecano.