Wydarzeniem sobotniego meczu było pożegnanie jednej z ikon Barcelony, Gerarda Pique, który pojedynkiem z Almerią na Camp Nou oficjalnie pożegnał się z "Dumą Katalonii". 35-latek to wychowanek Barcelony, z którą wywalczył wszystkie możliwe trofea. Wystąpił w 615 oficjalnych meczach, strzelił 58 goli i miał 16 asyst. Trzykrotnie wygrywał Ligę Mistrzów, klubowe mistrzostwa świata i Superpuchar Europy. Osiem razy był mistrzem Hiszpanii, zdobył siedmiokrotnie Puchar Króla i sześciokrotnie Superpucharów Hiszpanii. Największe sukcesy święcił też z reprezentacją Hiszpanii, wystąpił w 102 meczach drużyny narodowej, zdobywając mistrzostwo świata (2010) oraz mistrzostwo Europy (2012). Robert Lewandowski marnuje rzut karny Mecz z Almerią mógł rozpocząć się dla Barcelony wspaniale. W 5. minucie do akcji wkroczył VAR, a sprawdzano, czy Kaiky zagrał piłkę ręką we własnej szesnastce. Sędzia, po obejrzeniu powtórki, wskazał na "wapno". Robert Lewandowski podszedł do piłki, ale zrobił coś, czego nie zwykł egzekwując "jedenastki". Polak w ogóle nie trafił w światło bramki, a piłka otarła się o prawy słupek bramki strzeżonej przez Fernando Martineza. "Pierwszy karny Roberta Lewandowskiego dla Barcelony i pierwszy w ogóle od 7 miesięcy zmarnowany. Ogółem był to ósmy zmarnowany rzut karny w karierze Lewandowskiego. 71 goli z 79 strzałów - skuteczność 89,9 procent. Poprzedni zmarnowany rzut karny Lewandowskiego miał miejsce dokładnie rok i trzy dni temu przeciwko Benfice w LM" - napisał na Twitterze Wojciech Górski, dziennikarz Interii. Ta sytuacja oczywiście nie sprawiła, że Barcelona oddała inicjatywę gościom. W 18. min mocny strzał z dystansu oddał Jordi Alba, golkiper "wypluł" piłkę przed siebie, ale nabiegającego Lewandowskiego uprzedził stoper Almerii. Kilka minut później Pedri szukał w polu karnym podaniem Lewandowskiego, ale podał nie w tempo do nabiegającego Polaka. Barcelonie wyraźnie zaczynało się spieszyć, aby w końcu otworzyć wynik, ale też sama wystawiła się na okrutny cios. Largie Ramazani marnuje "setkę" Była 28. min., gdy katastrofalnym podaniem wszerz boiska do Pique "popisał się" Frenkie de Jong. Piłkę przejął Largie Ramazani i popędził na bramkę. Na końcu zachował się jednak fatalnie, Marc-Andre ter Stegen przechytrzył młodego napastnika i wygrał z nim pojedynek sam na sam. Belg nie mógł uwierzyć, że zmarnował tak wyborną "setkę". Za moment gra przeniosła się w "16" Almerii, a Kaiky zrehabilitował się za rzut karny. Obrońca doskonale ustawił się przy strzale Ferrana Torresa i wybił piłkę sprzed samej linii bramkowej. Hiszpan miał jeszcze jedną okazję, jak na tacy, ale tak zaatakował piłkę wślizgiem, że nie zmieścił jej między słupkami. Pokaz niefrasobliwości trwał w najlepsze, a doskonałą szansę koncertowo zmarnował Ousmane Dembele. Francuz otrzymał górą idealne podanie, przed sobą miał tylko bramkarza, ale tak skontrował piłkę głową, że strzelił wprost w Martineza. Bramkarz Almerii do końca pierwszej połowy pracował na miano bohatera, a Torres? Hiszpan nie potrafił wykorzystać kolejnej, prostopadłej piłki od de Jonga, który wyprowadził go na czystą pozycję. Profesura Dembele, a po chwili oblał inny egzamin Zaraz na początku drugiej połowy kibice zobaczyli coś, czego brakowało w pierwszych 45 minutach. Fenomenalnym podaniem, z własnej połowy, Sergio Busquets uruchomił Dembele. Tym razem Francuz pokazał wielką mądrość i dojrzałość. Najpierw wyprowadził w pole dwóch wiodących stoperów Almerii, a na końcu popatrzył, przeanalizował ustawienie Martineza, po czym oddał techniczny, plasowany strzał, idealnie przy słupku. Akcja palce lizać! Chwalenie Dembele jest jednak ryzykowne, o czym można było przekonać się w 58. minucie. Francuz znów przypomniał, że ma wprost unikatowe umiejętności. Położył bramkarza, miał już chrapkę, by ośmieszyć dwóch obrońców, którzy próbowali zaryglować bramkę, ale zapłacił za nonszalancję po przełożeniu piłki. Gdy zbierał się do strzału został uprzedzony przez ofiarnie interweniującego zawodnika z pola, który go przyblokował. Drugi gol dla Blaugrany wisiał w powietrzu i to stało się w 62. minucie. Jordi Alba posłał centrę w pole karne, strzał Ansu Fatiego jeszcze wybronił Martinez, ale przy dobitce z bliska de Jonga pod poprzeczkę nie miał najmniejszych szans. To drugie trafienie Holendra w tym sezonie, lecz niespecjalnie okazywał radość. Łzy Gerarda Pique, owacja na stojąco dla legendy Barcelony W 83. minucie mecz się zatrzymał, a moment wielkiego wzruszenia przeżywał Pique. Przy aplauzie publiczności i owacji na stojąco, 35-latek schodził z murawy, czuje żegnając się najpierw z kolegami z murawy, a później wyściskując z całą ławką rezerwowych. Wzruszenia nawet nie próbował ukrywać, w jego oczach stanęły łzy... FC Barcelona - Almeria 2:0 (0:0) Bramki: 1:0 Dembele (48.), 2:0 de Jong (62.)