Bieżący sezon nie jest powodem do dumy dla sympatyków FC Barcelony. Klub ze stolicy Katalonii w dalszym ciągu nie jest w stanie ustabilizować swojej formy, przeplatając zwycięskie spotkania kompletnymi blamażami. O tym, że Blaugranę trawi kryzys przeciętności dobitnie świadczą ostatnie porażki z Gironą na lokalnym podwórku, a także Royal Antwerp w Lidze Mistrzów. O ile w elitarnych rozgrywkach zdołała wygrać swoją grupę, o tyle w La Liga jej strata do czołowej dwójki rośnie z kolejki na kolejkę. Gracze Xaviego nie są w stanie wejść na optymalny poziom, nierzadko potykając się na niżej notowanych rywalach. Jedną z twarzy tegorocznej "przeciętności" jest Robert Lewandowski, który w opinii wielu dziennikarzy nie jest wartością dodaną w taktycznej układance aktualnego szkoleniowca. Media nie oszczędzają również samego opiekuna Barcelony, podkreślając, że nie jest on w stanie wznieść drużyny na nowy, wyższy poziom. Tuż przed sobotnim meczem FC Barcelony z Valencią na łamach katalońskiego "AS" pojawił się artykuł o realnych korzyściach, które daje gra młodego Marca Guiu. 22 października 17-latek zadebiutował w pierwszej drużynie w oficjalnym meczu LaLiga. Okazało się, że był to strzał w "dziesiątkę", bo 23 sekundy po wejściu na boisko strzelił gola, który dał jego drużynie cenne trzy punkty w wyjazdowym meczu z Athletic Bilbao. Swoje strzeleckie umiejętności zademonstrował również w meczu Ligi Mistrzów z Royal Antwerp, kiedy to w samej końcówce mocnym uderzeniem głową doprowadził do wyrównania. Ostatecznie jego trafienie nie pozwoliło Barcelonie zdobyć choćby jednego punktu, bo sekundy później gospodarze zadali rozstrzygający cios, wygrywając 3:2. Robert Lewandowski ma poważny problem. Hiszpańskie media nie mają złudzeń, domagają się jednego Dziennikarze "AS" wskazują, że 17-latek był jedną z nielicznych pozytywnych postaci, które zameldowały się na boisku w środowy wieczór. Podkreślono, że to właśnie on, a nie Robert Lewandowski powinien od pierwszej minuty pojawić się na boisku, ponieważ to spotkanie miało być szansą dla mniej eksploatowanych piłkarzy, a także perspektywicznej młodzieży z La Masii. Serwis nie zamierzał oszczędzać etatowego reprezentanta Polski, negatywnie oceniając jego występ. Podkreślono, że jedyne, co można napisać o występie doświadczonego napastnika to to, że przez 71 minut był na murawie. Uwypuklają również fakt, że przez ten czas nie oddał ani jednego celnego strzału, co biorąc pod uwagę klasę rywala nie jest powodem do dumy. Gruchnęła sensacja. Media: Barcelona poluje na transfer. Lewandowski musi odejść Dziennikarze "AS" wskazują również, że zupełnym przeciwieństwem nieskutecznego "Lewego" był Marc Guiu, który w ich opinii wysłał Xaviemu jasny sygnał, że powinien być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na następne spotkania. Wszystko po to, by realnie ożywić atak "Dumy Katalonii", który jest dręczony przez problemy z chwiejną formą, a także słabym dorobkiem bramkowym. W ich opinii 17-letni Guiu ma strzelanie bramek we krwi, a jego instynkt pod bramką rywali może przyczynić się do tego, że w przyszłości zrealizuje swój nieograniczony potencjał. Jest szybki, mocny i świetnie gra głową, co udowodnił w meczu z Antwerpią. Nie do wiary do wyczynia Robert Lewandowski. Aż trudno w to uwierzyć. Brutalne fakty dla Polaka Eksperci dodają, że może "przycisnąć" Lewandowskiego i być dla niego świetną alternatywą, tym bardziej, że Polak w ostatnich miesiącach mocno wyhamował swoje poczynania. 17-latek jest klasyczną dziewiątką, człowiekiem stworzonym do gry w polu karnym, który nie lubi się z niego wydostawać ani opierać swojej gry na schodzeniu na skrzydła.