Barcelona wreszcie jest w tym miejscu, w którym chciała być od początku sezonu. Pokonanie Realu Madryt w finale Superpucharu Hiszpanii 3:1 zbudowało morale w "Dumie Katalonii", o czym opowiadał Xavi, będący w ogniu pytań dziennikarzy przed dzisiejszym pojedynkiem. - Myślę, że jesteśmy w naszym najlepszym momencie w tym sezonie, ale to nie może odwrócić uwagi od celu, czyli zdobywania kolejnych trofeów - powiedział Xavi. Jednocześnie starał się podkreślać, że nie można sobie pozwolić na zlekceważenie rywala, który "na papierze" powinien powalczyć tylko o to, by przegrać jak najniższym wymiarem kary. Robert Lewandowski obolały, ale... Xavi zabrał głos przed meczem Między innymi charakter rozgrywek, czyli automatyczna porażka w przypadku sensacyjnego potknięcia, utrzymuje w zespole z Camp Nou odpowiedni poziom koncentracji. CZYTAJ TAKŻE: Lewandowski zagra z trzecioligowcem. To będzie debiut Xavi być może też dlatego z tak dużym szacunkiem recenzował rywala, że zostały mu wypomniane słowa, które trener Ceuty odebrał jako brak respektu. Szkoleniowiec Barcy wcześniej pozwolił sobie bowiem na stwierdzenie, że jego klub po raz pierwszy miał szczęście w losowaniu. Trener kopciuszka uznał je za niestosowne. - Tak, widziałem tę reakcję i jest mi przykro, bo zawsze staram się okazywać szacunek. Odnosiłem się do poziomu rozgrywek, to wszystko. Wiemy, że nie będzie łatwo. Mamy doświadczenie z meczu z Intercity, a także z poprzednich lat, gdy byliśmy eliminowani np. przez Figueras. Puchar Króla to jeden mecz i może być trudno. Ani trochę nie brakuje mi szacunku, mam pełny szacunek do tych rozgrywek, dla José Juana, trenera Ceuty. Mają świetny zespół, chcą też grać podobną piłkę, naciskać wysoko... Będzie nam trudno. Nigdy nie chciałem okazać braku szacunku - wybronił się były doskonały piłkarz katalońskiego zespołu. Padło też pytanie o Roberta Lewandowskiego. Dziennikarze w Hiszpanii, m.in. z redakcji Sport pozwolili sobie na komentarz, że podtrzymanie ligowej kary dla Roberta Lewandowskiego to nic innego, jak "cios w jego plecy". Wiele wskazuje na to, że największy gwiazdor zespołu dziś wybiegnie w pierwszym składzie. Przeciwko Ceucie ma odpocząć Araujo, natomiast raczej nie Lewandowski. - Robert był trochę obolały, a ponieważ w niedzielę będzie zawieszony, naszym założeniem jest, żeby był tu z drużyną. A na końcu zobaczymy, jak będzie się czuł - powiedział szkoleniowiec przed wyjazdowym starciem na Estadio Municipal Alfonso Murube.