Real Madryt ma w swoich szeregach kilku naprawdę doświadczonych i jakościowych zawodników - ale jednocześnie myśli również o dalszej przyszłości. To dlatego np. w środku pola obok Kroosa czy Modricia zaczęli pojawiać się Tchouameni czy Camavinga - sprawa nie wygląda jednak tak prosto jeśli mowa o obsadzie środkowego ataku. Tam niepodzielnie rządzi oczywiście na razie Karim Benzema - Francuz ma jednak już 35 lat i nie można oczekiwać, że będzie on na swojej pozycji stale eksploatowany - jeśli można tak to ująć - jeszcze przez jakiś dłuższy czas. Przydałby mu się więc następca z prawdziwego zdarzenia. Gracz Castilli, Urugwajczyk Alvaro Rodriguez, musi się jeszcze sporo nauczyć, nim będzie w stanie wejść w buty Benzemy. Endrick, młody talent z Brazylii, który już porozumiał się z "Los Blancos", do Europy będzie mógł trafić dopiero w 2024 r. Przed tym rokiem praktycznie na pewno nie będą "do wyjęcia" również Erling Haaland czy Kylian Mbappe, którym w ostatnich latach "Los Merengues" przyglądali się ze sporą uwagą. Tymczasem trzeba działać już! Real Madryt chce następcy Benzemy. Kane lub Vlahović lekiem na transferową bolączkę? Jak informuje dziennik "As" Real widzi na horyzoncie dwie opcje na najbliższy czas - piłkarzy, którzy mogliby najpierw walczyć na murawie równolegle z Benzemą, a potem stać się jego następcami. Mowa tu konkretnie o Harrym Kane'ie oraz o Duszanie Vlahoviciu. Ten pierwszy łączony był również chociażby z Bayernem Monachium - i choć jest już teraz traktowany jako legenda Tottenhamu Hotspur, to z całą pewnością miałby ochotę na zmianę otoczenia i możliwość zdobycia jakiegokolwiek trofeum, czego "Koguty" nie mogą mu na razie zagwarantować. Ciekawsza wydaje się jednak rozwiązanie z Vlahoviciem - ten po pierwsze jest znacznie młodszy zarówno od KB, jak i Kane'a (ma 23 lata) a po drugie może zostać sprzedany przez Juventus po okazyjnej cenie - jeśli bowiem "Stara Dama" z jakiegoś powodu wypadnie na przyszły sezon z europejskich pucharów, to będzie musiała prędko łatać swój budżet transferami. Serb w Turynie gra od zeszłego roku - ale może skorzysta z okazji, by wykonać kolejny krok w karierze? Real Madryt szuka kolejnego supersnajpera. Będzie nowy konkurent dla "Lewego"? Ktokolwiek by z tej dwójki nie znalazł się w Realu - byłby to bez wątpienia wielki hit, a Robertowi Lewandowskiemu (i w zasadzie też... Benzemie) momentalnie urósłby poważny konkurent w walce o Trofeo Pichichi, czyli wyróżnienie dla króla strzelców. Sprawa wzmocnień to jednak dla "Królewskich" problem na lato - teraz muszą się przede wszystkim skupić na ostatnich próbach doścignięcia FC Barcelona. Będzie to skrajnie trudne, bo po "El Clasico" zespół z Katalonii ma już 12 pkt przewagi nad nimi. Może na Camp Nou lepiej by im poszło z dwoma typowymi napastnikami...?