Starcie Katalończyków ze Sportingiem Gijon ma się odbyć w połowie lutego, w związku z tym broniąca tytułu "Barca" zapewne straci pozycję lidera w najbliższy weekend. Obecnie ma 35 punktów, podobnie jak Atletico Madryt, które w niedzielę o 20.30 zagra na wyjeździe z Malagą. Do prowadzącego duetu pięć punktów traci Real, który o 16 zagra przed własną publicznością. Stawką będą nie tylko ligowe punkty, ale też poprawa nastroju po niespodziewanej porażce z Villarreal 0-1 w poprzedniej kolejce. Na łatwe zwycięstwo liczy też szkoleniowiec Rafael Benitez, który znalazł się pod dużą presją za słabe wyniki i "nudny", defensywny styl gry. Zdaniem hiszpańskich mediów, kwestia jego zwolnienia jest już przesądzona. Nie wiadomo jedynie, czy władze klubu wstrzymają się do końca sezonu. - Gramy według określonego systemu, nie brakuje nam jakości. Brak "natężenia" w grze jest winą nas wszystkich, a nie jednej konkretnej osoby, i wszyscy też szukamy rozwiązania - powiedział bramkarz "Królewskich" Keylor Navas. W bardzo dobrej formie jest za to lokalny rywal Realu, czyli Atletico Madryt. Podopieczni Argentyńczyka Diego Simeone wygrali osiem ostatnich meczów, wliczając wszystkie rozgrywki. - Zespół się rozwija. Dobrze jest mieć szacunek rywali i opinii publicznej, cieszymy się z tego. Kiedy ludzie mówią o tobie dobrze, to daje ci motywację do dalszej pracy - skomentował szkoleniowiec na konferencji prasowej. W sobotę o 20.30 odbędą się derby Sewilli na stadionie Betisu. W ekipie gości - Sevilli - prawdopodobnie wystąpi Grzegorz Krychowiak. Spotkania Primera Division transmitują Eleven i Eleven Sports. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division-regular-season,cid,658" target="_blank">Zobacz sytuację w Primera Division</a>