Chociaż zdążyło upłynąć już trochę czasu od porażki Barcelony z Realem Sociedad, emocje w Hiszpanii nie opadły nawet o jotę. Tematykę w mediach zdominował skandal związany z anulowanym golem Roberta Lewandowskiego. Sędzia po analizie VAR zdecydował, że Polak znajdował się na spalonym, jednak kadry i powtórki pokazywały coś zgoła innego. Skandal w Hiszpanii, Lewandowski "okradziony". Lecą gromy po meczu w San Sebastian Im więcej pojawiało się tłumaczeń ze strony zespołu sędziowskiego, tym narastały wątpliwości względem decyzji. Bo gdyby Barca od 13. minuty wygrywała 1:0, spotkanie mogłoby mieć zgoła inny przebieg. Spokojny na ogół Hansi Flick nie mógł pogodzić się z narracją arbitra i jasno podkreślił, że jego zdaniem doszło do katastrofalnego błędu. - Uważam, że to była błędna decyzja. To, co widziałem, było jasne. Powiedziałem sędziemu, że to zła decyzja, ale to nie jego wina i wiem o tym. Nie byłem bardzo zły, troszeczkę - zdradził Niemiec. Kontrowersja z udziałem Lewandowskiego stała się głośnym tematem także w mediach społecznościowych. Kibice pieklili się, że "Blaugrana" została okradziona. Nie szczędzili również słów krytyki pod adresem sędziego, a także ogólnie poziomu sędziowania w Hiszpanii. Inna sprawa, że było to bardzo słabe spotkanie w wykonaniu "Azulgrany", co także mocno wybrzmiewało w dyskursie medialnym. Lewandowski okradziony z gola? Kolega z Barcelony wzywa do konkretnych działań FC Barcelona reaguje na wydarzenia z meczu z Realem Sociedad. Joan Laporta wkroczył do akcji Carlos Clos Gomez, były arbiter, a obecnie dyrektor ds. VAR-u w Komitecie Technicznym Sędziów twardo stał przy swoim, broniąc zespołu sędziowskiego, który obsługiwał rywalizację Real Sociedad - FC Barcelona. "Jest to najnowocześniejsza technologia, jest 10 dodatkowych kamer i w tym przypadku zadziałała idealnie. Sędzia został ostrzeżony i anulował bramkę. Nic nowego" - zapewniał, cytowany przez portal "fcbarca.com". Wygląda to mimo wszystko jak robienie dobrej miny, do złej gry. Poziom sędziowania w Hiszpanii od lat stanowi nieodłączny element debaty publicznej, a działacze Barcelony mówią stanowczo: dość. "Mundo Deportivo" poinformowało, że Joan Laporta domaga się wyjaśnień od La Liga. Prezes nie chce jeszcze wkraczać na "wojenną ścieżkę"; zależy mu na zrozumieniu zawiłych i kontrowersyjnych zasad, zgodnie z którymi postępują sędziowie. Czy La Liga zmieni decyzję ws. gola Lewandowskiego, a co za tym idzie wyniku meczu? Na to niestety szanse nie są zbyt duże. Nieco inaczej zapatrują się na to dziennikarze. Włodarze Barcy od dawna nie są w najlepszych stosunkach z kierownictwem La Liga. Sytuacja z niedzielnego meczu może nieść ze sobą zdecydowanie poważniejsze konsekwencje. Niewykluczone, że "Blaugrana" zdecyduje się na zawetowanie wyniku i złożenie protestu.