Jest w Hiszpanii kilka klubów, które niezależnie od obecnej formy zawsze są w stanie na własnym stadionie napsuć krwi największym klubom na czele z Realem Madryt, Barceloną i Atletico. Do tego grona z pewnością można zaliczyć Valencię (która w sobotę zremisowała z "Królewskimi" 2:2) czy Athletic Club. Wyjazdy do Kraju Basków na San Mames nigdy nie należą do "spacerków", o czym w czwartek przekonało się po raz kolejny "Atleti", przegrywając 0:3 w ramach Copa del Rey. "Duma Katalonii" musiała nastawiać się na bitwę z "Lwami". Niestety zespół Xaviego Hernandeza nie wyjedzie z Baskonii w pełni zdrowia, choć piłkarze gospodarzy nie mieli na to żadnego wpływu. Frenkie de Jong w 23. minucie doznał źle wyglądającego urazu. Walczył z jednym z rywali w pojedynku główkowym. Lądując na murawie, skręcił kostkę. Stopa wygięła się w prawą stronę. Holenderski pomocnik schował twarz w dłoniach, próbował samodzielnie zejść z boiska, ale po przejściu dwóch kroków w niepewny sposób było jasne, że będzie potrzebował pomocy. Ból głowy dla Xaviego Hernandeza. Kontuzje De Jonga i Pedriego Pod koniec pierwszej połowy obrońcy tytułu mistrzowskiego LaLiga otrzymali drugi "cios". Pedri wyprowadzał piłkę z linii obrony, zdecydował się na dłuższe podanie. Kopiąc piłkę, poczuł ból w mięśniu i również nie był w stanie kontynuować gry. Na ławce rezerwowych uronił kilka łez. Jest to jego siódmy uraz mięśniowy w karierze, a ma przecież dopiero 21 lat. W marcu "Blaugrana" zagra jeszcze z Mallorcą, Napoli, Atletico i Las Palmas. Między konfrontacjami z madrytczykami i Kanaryjczykami odbędzie się przerwa na zgrupowania kadr narodowych.