Pierwsza połowa w sobotnim meczu z Osasuną przyniosła Realowi Madryt dwie bramki (Viniciusa i Jude'a Bellinghama), ale niestety także dwie kontuzje, w tym jedną bardzo poważną. Najpierw w 15. minucie Rodrygo złapał się za udo i zgłosił uraz mięśniowy, po czym wylądował na ławce rezerwowych z okładem z lodu, ale najgorsze dopiero nadeszło. Przed upływem pół godziny spotkania Eder Militao ruszył do dośrodkowania w polu karnym przyjezdnych i niefortunnie postawił prawą nogę. Natychmiast padł na murawę i zaczął bardzo głośno krzyczeć. Sytuacja przypominała tę z 5 października, kiedy to koszmarnej kontuzji doznał Dani Carvajal. Fani "Los Blancos" martwią się, że teraz kolejny ich gracz zerwał więzadła krzyżowe - to może sugerować reakcja zawodnika. Na jego twarzy pojawiły się łzy. Środkowy obrońca został zniesiony na noszach, zakrył twarz koszulką. Są pełne wyniki Złotej Piłki, to był zwrot akcji "o włos". Niesamowity scenariusz na samym szczycie Plaga kontuzji w Realu Madryt. Kto jest odpowiedzialny? 26-latek już przechodził przez tego typu kontuzję, zerwał więzadła, tyle że w lewej nodze. Działo się to w sierpniu 2023 roku - wtedy w odstępie trzech dni identyczny dramat przeszedł także Thibaut Courtois. 17 grudnia to nieszczęście spotkało także Davida Alabę. Pod koniec pierwszej części gry na Estadio Santiago Bernabeu kolejny z zawodników "Królewskich" doznał "mięśniówki" - tym razem Lucas Vazquez. To prawdziwa plaga. Wydaje się, że czujność działaczy może się wyostrzyć - czy tak wiele poważnych kontuzji w jednym zespole w tak krótkim czasie to przypadek? Niedawno Relevo publikowało artykuł w którym informowało o spadku zaufania piłkarzy do trenera od przygotowania fizycznego, czyli Antonio Pintusa. Więcej można przeczytać pod tym linkiem. Takie głosy po sobotnim meczu mogą się nasilać.