Stale rośnie liczba pożarów, które w Barcelonie gasić musi Xavi. Szkoleniowiec zapowiedział po dotkliwej porażce z Villarrealem, że wraz z końcem sezonu odejdzie z klubu. Trener nie radził sobie już z kolosalną krytyką, jaka od dłuższego czasu dotyka go w Hiszpanii. Na konferencji prasowej przed meczem z Osasuną opowiedział o szczegółach swojej decyzji. - Kiedy się tu pojawiałem, zawsze mówiłem to, co myślałem. Jeśli powiem, że jesteśmy w budowie, zjecie mnie. Jeśli powiem, że nie mamy Barcelony z 2010 roku, spotkam się również z krytyką. Cokolwiek zrobię, jest krytyka. Nic by nie pomogło. Ani wygranie LaLigi 14 punktami przed Realem Madryt, ani zdobycie Superpucharu - zdradził. Robert Lewandowski zdecydował się w poniedziałek na zorganizowanie pilnego spotkania dla zawodników Barcelony. Jego celem było skonsolidowanie zespołu, na który w ostatnich tygodniach spadło mnóstwo ciosów. Niestety inicjatywa kapitana reprezentacji Polski nie znalazła odzwierciedlenia na boisku. Nie doszło do "magicznej odmiany". Dość powiedzieć, że pierwszą połowę rywalizacji z Osasuną Pampeluna oglądało się bardzo ciężko. Ogromny skandal w Hiszpanii, legenda usłyszała zarzuty. To może być koniec Fatalne 45 minut mistrza Hiszpanii. Dramat skrzydłowego przybił graczy Barcelony Już w 5. minucie FC Barcelona musiała zmierzyć się z kolejnym poważnym problemem. Kontuzji mięśniowej doznał Ferran Torres. Hiszpan boisko opuszczał ze łzami w oczach, co sugerowało, że uraz jest poważny. Pierwsza diagnoza nadeszła ze strony Javiego Miguela. Znany hiszpański dziennikarz uważa, że skrzydłowy będzie pauzował przez miesiąc. Gospodarze grali siermiężnie, a ich okazje bramkowe trudno było nazwać w pierwszych 45 minutach klarownymi. W 35. minucie blisko otworzenia wyniku był Ilkay Guendogan. Główka Niemca przeleciała obok słupka. Cztery minuty później gola powinna strzelić Osasuna. Ante Budimir fatalnie przestrzelił jednak głową z bliskiej odległości. Największe zamieszanie w szeregach gości powodował Fermin Lopez. Wychowanek "Azulgrany" starał się być wszędzie na boisku, a jego ruchliwość i agresywna gra była jednym z niewielu pozytywnych akcentów Barcy. Groźnie zrobiło się w doliczonym czasie po wrzutce z rożnego, ale i w tej sytuacji zabrakło precyzji. Próbował Jules Kounde. Vitor Roque z upragnionym golem. Szał radości Brazylijczyka Ku zaskoczeniu kibiców i komentatorów, w drugiej połowie pierwszym zawodnikiem, którego zmienił Xavi był Fermin Lopez. Wychowanek otrzymał tym samym od trenera "wędkę". Tym razem szkoleniowiec miał nosa. Chwilę po wejściu na boisko premierowego gola strzelił Vitor Roque. Z lewej strony wrzutkę "fałszem" posłał Joao Cancelo, a futbolówkę głową wbił do bramki Brazylijczyk. W 66. minucie drugą żółtą kartką ukarany został Unai Garcia, a Osasuna musiała radzić sobie w dziesiątkę. Z tą decyzją arbiter sobie poradził. Kompletnie niezrozumiałą decyzję podjął niestety w 72. minucie. Vitor Roque był ewidentnie faulowany w polu karnym, ale gwizdek Jorge Vazqueza milczał. Pretensje piłkarzy Barcelony, komentujący ten mecz Piotr Laboga i Leszek Orłowski uznali za całkowicie słuszne. To może być wielki powrót do Barcelony. Co za nazwiska, Laporta już działa Czy FC Barcelona ruszyła do przodu i zamknęła mecz? Nie. To Osasuna podeszła wyżej i była o krok od wyrównania. W 76. minucie strzał Raula Garcii prześlizgnął się po słupku bramki Inakiego Peni. Chwilę później to bramkarz uratował Barcę. Świetnie sparował uderzenie Jona Moncayoli. Ręce do góry w geście radości uniósł w 79. minucie Robert Lewandowski, który pokonał Aitora Fernandeza. W tej sytuacji Polak był jednak na spalonym. Tym razem zawodnicy zachowali koncentrację do samego końca i mogli dopisać do swojego konta trzy punkty. Pozytywów poza bramką Vitora Roque nie było w grze "Blaugrany" zbyt wiele. Radość ze zwycięstwa popsuła dodatkowo poważna kontuzja Ferrana Torresa, który niemal na pewno wypadnie z gry na dłuższy czas.