Piłkarze "Dumy Katalonii" mają w ostatnich dniach wyjątkowego pecha. Tylko w pierwszych dniach reprezentacyjnej przerwy urazy dotknęły Memphisa Depay'a, Frenkiego de Jonga (Holandia), Ousmane Dembele i Julesa Kounde (Francja). W piątek na drużynę spadł kolejny cios: w towarzyskim meczu Urugwaju z Iranem kontuzji nabawił się Ronald Araujo. Co za cios dla Barcelony! Fatalna diagnoza Środkowy obrońca, który jest filarem Barcelony już po 40 sekundach gry zaczął uskarżać się na ból nogi. Został zmieniony w 5. minucie pojedynku (zastąpił go Agustin Rogel), a sygnały napływające z drużyny "La Celeste" nie były optymistyczne. 23-latek błyskawicznie opuścił zgrupowanie i udał się do Hiszpanii, gdzie miał przejść szczegółowe badania. O ich wyniku FC Barcelona poinformowała w sobotę. Jak czytamy w komunikacie, defensor naderwał ścięgno mięśnia przywodziciela. Według redakcji "AS" oznacza to co najmniej siedem tygodni przerwy. Oznacza to, że przed mundialem prawdopodobnie obrońca już nie zagra. Nieco lepsze są doniesienia na temat stanu zdrowia Kounde, choć i one nie napawają optymizmem. Doznał on urazu mięśnia dwugłowego, a jego przerwa ma potrwać minimum cztery tygodnie, co jest równoznaczne z powrotem pod koniec października. Można przypuszczać, że trwać będzie walka z czasem, by przygotować gracza do występu w prestiżowym starciu z Realem Madryt, planowanym 16 października.