1 lipca 2023 roku - ta data ma szansę zapisać się jednymi z najgłośniejszych zgłosek w przebogatej historii klubu z Madrytu. Oczywiście sytuacja w przypadku 20-letniego piłkarza może być jeszcze mocno dynamiczna, ale na ten moment szefowie Realu mogą mieć przeświadczenie, że zrobili interes dekady, a może nawet kilku dekad. Jude Bellingham przechodzi do historii. Ponad ćwierć wieku czekali w Madrycie To właśnie ledwie kilka miesięcy temu klub ze stolicy Hiszpanii sprowadził Jude'a Bellinghama z Borussii Dortmund. Transfer wyniósł fortunę, bo opiewał na 103 miliony euro, ale w świecie futbolu takie kwoty już nikogo nie szokują. Rynkowa wartość Anglika już wzrosła do 150 mln euro, a przecież to nie koniec, jeśli nadal będzie prezentował taką formę. Real zabezpieczył się długim kontraktem, wiążąc się z 20-latkiem umową do końca czerwca 2029 roku. Bellingham gra jak z nut, stając się najjaśniejszym zawodnikiem w talii Carla Ancelottiego. W rozgrywkach La Liga z ośmioma bramkami w dziewięciu meczach jest liderem klasyfikacji strzelców (do tego ma dwie asysty), a doskonale spisuje się także w najnowszej kampanii Ligi Mistrzów. I to wyczyn w najbardziej elitarnych rozgrywkach klubowych w Europie sprawił, że młodzian właśnie zapisał się w najnowszej historii Realu Madryt. Ten sukces zapewnił sobie golem we wtorkowym starciu z SC Braga, zdobywając już trzecią bramkę w Champions League. Wcześniej pokonywał bramkarzy klubów Union Berlin i SSC Napoli.