O sprawie zrobiło się głośno po tym, jak doświadczony dziennikarz Jose Maria Garcia nagłośnił ją na łamach katalońskiego "Sportu". Jego zdaniem Real Madryt kupił mecz za kadencji Lorenzo Sanza, w drugiej połowie lat 90. Dowody na to mają rzekomo znajdować się w sejfie. Korupcyjne zarzuty wobec Realu Madryt "Tymi, którzy przynieśli i zabrali pieniądze, byli synowie ówczesnego prezesa. Działo się to podczas meczu Castilii" - twierdzi Garcia, który dodaje, że w sprawę miał być zamieszany również Fernando Saez, pracujący obecnie w hiszpańskiej federacji. Zarzuty są bardzo poważne, choć nie jest tajemnicą, że Garcia jest w bardzo złych relacjach z obecnym prezydentem Realu Florentino Perezem. I choć jest w zawodzie już 30 lat, to nie należy już do czołowych dziennikarzy w kraju, mających dostęp do najważniejszych informacji. Mimo to, przynajmniej w katalońskich mediach, jego słowa zostały potraktowane poważnie. To kolejna, po "Aferze Negreiry" sytuacja związana z korupcją w hiszpańskiej piłce. Tym razem ponownie może wybuchnąć potężna afera, o ile sprawa będzie miała jakiś ciąg dalszy, bo sprawę z pewnością należy zbadać. Media sugerują rozstanie Guardioli z Manchesterem City