Jak informuje "Marca", aferę korupcyjną w Hiszpanii można porównać do "korupcyjnego tsunami". W sumie lista piłkarzy, która znajduje się w kręgu zainteresowań wymiaru sprawiedliwości, sięga tam liczby 300, a główne kluby zamieszane w ustawianie rezultatów spotkań to Rayo Vallecano i Las Palmas. Policja prowadzi aktualnie śledztwo przeciwko piłkarzom z Primera Division, Segunda Division, Segunda B i Tercera Division. Tymczasem winą za zaistniałą sytuację obarcza się Hiszpański Związek Piłkarski (RFEF). - Federacja nie zrobiła nic, by rzucić światło dzienne na tę sprawę. Mało tego, robi wszystko, by skandal był dotkliwszy - czytamy w "El Pais".