Pierwszego gola Robert Lewandowski zdobył po strzale głową, gdy FC Barcelona miała rzut rożny. Podobnie było z drugim. Po raz trzeci do siatki Polak trafił po uderzeniu z rzutu wolnego. Jego bramki przesądziły o wygranej Barcy 4:2, która, co warto podkreślić, do przerwy przegrywała 1:2. Wątpliwości niektórych budzi jednak uznanie przez sędziego pierwszego gola naszego napastnika, który był "początkiem końca" Valencii tego wieczoru. Gol Roberta Lewandowskiego nie powinien być uznany? Fermin był na spalonym W trakcie strzału Roberta Lewandowskiego na pozycji spalonej znajdował się Fermin. Na powtórkach wideo widać to było gołym okiem i sędziowie z pewnością również to dostrzegli. Arbiter główny uznał, że pomocnik FC Barcelony nie przeszkadzał Jaume Domenechowi w interwencji i nie brał udziału w akcji, dlatego też gol został uznany za prawidłowy. Innego zdania jednak jest trener Valencii. Szkoleniowiec "Nietoperzy" został zapytany o to, czy rozmawiał o tej sytuacji z sędzią głównym spotkania. Ten odparł, że nie, ale odbył rozmowę z jednym asystentów, który wyjaśnił mu, że taka decyzja wynikała z tego, iż uznano, że Fermin nie absorbował golkipera jego drużyny. Z takim werdyktem nie zgadza się Baraja, który podkreślił, że w jego opinii Fermin brał udział w akcji, bo "wykonał ruch w kierunku piłki". Dla Valencii była to druga ligowa porażka z rzędu. Tydzień wcześniej drużyna z Estadio Mestalla uległa Realowi Betis 1:2. Natomiast Barcie udało się wrócić na zwycięską ścieżkę po porażce w El Clasico z Realem 2:3. W najbliższej kolejce Lewandowskiego i spółkę czeka kolejne bardzo trudne spotkanie, ponieważ ich rywalem będzie rewelacyjna Girona, czyli bezpośredni konkurent w walce o wicemistrzostwo Hiszpanii, który traci do Barcelony zaledwie dwa punkty. Przełamanie Lewandowskiego. To były pierwsze bramki od czterech meczów Wielki wieczór Roberta Lewandowskiego pozwolił mu przełamać czarną serię. Polak od czterech spotkań czekał na trafienie. Wcześniej nie potrafił odnaleźć drogi do siatki w meczach z Las Palmas i Realem Madryt, a także w obu półfinałach Ligi Mistrzów z PSG. Dzięki golom z Valencią udało mu się awansować na czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców La Liga z 16 bramkami na koncie. Więcej mają tylko Artem Dowbyk (19) oraz Alexander Sorloth i Jude Bellingham (po 17). Lewandowski ma zatem wciąż niemały szanse na walkę o koronę króla strzelców. Do koća rozgrywek pozostało jeszcze pięć kolejek.