Sprawa nowych nabytków Realu ciągnęła się od kilku tygodni. Szefowie klubu z Madrytu sprowadzili na Santiago Bernabeu Lassanę Diarrę oraz Klaasa Jana Huntelaara licząc, że obaj będą mogli występować w meczach fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Okazało się jednak, że mimo iż piłkarze w tym sezonie występowali tylko w Pucharze UEFA, nie zgodziła się, by obaj zawodnicy mogli przystąpić do kolejnych spotkań w europejskich pucharach w barwach Realu, nakazując wskazać jego władzom zawodnika, którego chcą uprawnić do występów w Lidze Mistrzów. Działacze "Królewskich" postanowili odwołać się od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. W ubiegły czwartek w Nyonie doszło do spotkania prezydenta UEFA, Michela Platiniego oraz Realu Madryt, Vicente Boludy. Jak można przeczytać we wtorkowym oświadczeniu UEFA, "po wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości szef klubu ze stolicy Hiszpanii zgodził się na wycofanie odwołania i zaakceptowanie decyzji europejskiej centrali. W najbliższych dniach "Królewscy" mają też zgłosić nazwisko zawodnika, którego ostatecznie chcą uprawnić do występów w Lidze Mistrzów." Sam Platini jest zadowolony z polubownego zakończenia całego zamieszania. - Nie myślałem o innym rozwiązaniu, bo wiem, jakimi zasadami kierują się działacze Realu, jednego z najlepszych klubów na świecie - oświadczył. - Nie było możliwe, by uznać żądania Hiszpanów już w obecnym sezonie. Cieszę się jednak, że zwrócono nam uwagę na problem rejestracji zawodników do europejskich rozgrywek. Będzie to dobra podstawa do dyskusji pomiędzy zarządzającymi Ligą Mistrzów i Ligą Europejską UEFA, czy nie zmienić obowiązującego prawa - zakończył.