Rewanżowy mecz z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów ta Stadio Olimpico rozpoczął się dla FC Barcelona najlepiej, jak mógł. Mimo że to rywale byli stroną dominującą od pierwszych sekund, znakomita indywidualna akcja Lamine'a Yamala i strzał Raphinhi dały jej prowadzenie i bardzo komfortową sytuację w dwumeczu. Rywal w tamtym momencie musiał odrobić aż dwa gole na wyjeździe, aby doprowadzić do remisu. W 29. minucie wydarzył się totalny kataklizm. FC Barcelona straciła Ronalda Araujo, najważniejszego piłkarza z formacji defensywnej, z powodu czerwonej kartki. Urugwajski obrońca w nieodpowiedzialny sposób spowodował upadek Bradleya Barcoli, który wybiegał już z piłką na pojedynek z bramkarzem. Gundogan wytknął błąd koledze. Araujo odpowiedział enigmatycznie Sędzia pokazał Araujo czerwoną kartkę, a w konsekwencji Barcelona przegrała to spotkanie 1:4 i odpadała z Ligi Mistrzów. Opinie na temat tej sytuacji w obozie "Dumy Katalonii" są podzielone. Trener Xavi Hernandez twierdzi, że arbiter nie powinien wyrzucać obrońcy z boiska. Jego kolega z drużyny Ilkay Gundogan przyznał jednak, że w tej sytuacji czerwona kartka była zasłużoną karą. Wypomniał Urugwajczykowi również poważny błąd w tej sytuacji. - Uważam, że w tak kluczowych momentach musisz być pewny, że dostaniesz piłkę, jeśli nie, musisz się powstrzymać. To jasne, że wolę stracić gola, może dać napastnikowi sytuację jeden na jeden. Piłka była nawet dość daleko, więc nie wiem, czy był w stanie ją sięgnąć, ale dać szansę, że może bramkarz nas uratuje. Nawet stracić gola, bo przy czerwonej kartce i grze w jednego mniej... To po prostu zabija twoją grę - skomentował Gundogan. Araujo podczas wydarzenia promującego jego książkę został zapytany o tę sytuację. - Ja wolę zatrzymać dla siebie to, co myślę. Mam kodeks wartości i myślę, że należy go uszanować - odpowiedział. Katalońskie media zbadały sprawę. Czy w szatni FC Barcelona może wybuchnąć konflikt? Sprawą zajęły się katalońskie media. Dziennik "Sport" informuje, że nikt lub prawie nikt w szatni nie uważa, że niemiecki pomocnik zawarł w swojej wypowiedzi jakąkolwiek złośliwość i chciał zrobić przykrość któremukolwiek z klubowych kolegów. Pojawiło się jednak kilku piłkarzy, którzy ocenili tę wypowiedź jako "niepotrzebną w tym momencie" - tutaj chodzi szczególnie o młodszych piłkarzy, którzy nie patrzą najlepiej na publiczną wzajemną krytykę swojej gry. Bardziej doświadczeni zawodnicy nie widzą jednak w tej wypowiedzi niczego złego i zwracają uwagę na to, że jedyną negatywną i rozczarowującą rzeczą po tym spotkaniu jest odpadnięcie drużyny z Ligi Mistrzów. Starsi piłkarze są zdania, że w takich przypadkach i na tym poziomie trzeba umieć radzić sobie z ogromną presją. Największy kataloński dziennik sportowy "Mundo Deportivo" poinformował, że Ilkay Gundogan chce wykonać ruch i osobiście porozmawiać z Ronaldem Araujo, aby wyjaśnić wszystkie nieporozumienia. - Dodatkowo, jeśli będzie miał okazję, korzystając z dnia medialnego z okazji el Clasico, wyda oświadczenie, aby rozwiązać tę sprawę - poinformował dziennik. Nie był to pierwszy raz, kiedy Ilkay Gundogan wywołał zamieszanie swoją wypowiedzią na temat gry drużyny. Niemiec skrytykował podejście mentalne swojego zespołu po jednym z przegranych meczów z Realem Madryt. Wtedy również musiał tłumaczyć się przed nimi w szatni, ale również nie wybuchł z tego żaden wewnętrzny konflikt.