Barcelona jechała na obiekt Getafe ze świadomością, że trzy poprzednie potyczki nie zakończyły się tam dla niej kompletem punktów. Tym razem też miało nie być łatwo. Poziom determinacji rywala i zaciekłość w destrukcji okazały się jednak dla obrońców tytułu zaskoczeniem. Już po pierwszych 30 minutach gracze Getafe mieli na koncie sześć fauli i dwie żółte kartki. Liczbę napomnień należy ocenić jako mocno umiarkowaną, bo w dużej mierze wynikała ona z łaskawości arbitra. Dla porównania - Barcelona z dwoma faulami i bez kartki. Polowanie na Lewandowskiego. Rywal przekracza granice. Polak się odpłacił Katastrofa w szeregach "Barcy". Raphinha wylatuje z boiska jeszcze przed przerwą Nikt wówczas nie przypuszczał, że "Duma Katalonii" nie dotrwa do przerwy w pełnym składzie. Tymczasem w 42. minucie czerwoną kartkę obejrzał Raphinha. To efekt uderzenia łokciem rywala pod wpływem emocji. Hiszpańscy statystycy szybko wyliczyli, że z ośmiu ostatnich czerwonych kartek, jakie pokazano w konfrontacjach tych dwóch zespołów, aż osiem powędrowało na konto zawodników "Blaugrany". Przed Raphinhą z gry wykluczani byli Ronaldinho, Zambrotta, Pique (dwukrotnie), Marquez i Lenglet. Wielki debiut w FC Barcelona. Lewandowski doczekał się na gwiazdę W jaki sposób wygrać mecz na arcytrudnym terenie, gdy sprawy się komplikują? Stadionowe mikrofony zarejestrowały instrukcje, jakie trener Xavi Hernandez wykrzykiwał do swoich zawodników. - Jeden, góra dwa kontakty z piłką. Maksymalnie dwa kontakty. Nie chcę widzieć ani jednego więcej! - takiej treści komunikat usłyszeli Robert Lewandowski i jego partnerzy. W 57. minucie czerwoną kartkę otrzymał również Jaime Mata, co wyrównało siły na boisku. Wkrótce potem na trybuny wyrzucony został Xavi. Bramki ostatecznie nie padły. Relację z draki na Coliseum Alfonso Perez znajdziesz TUTAJ.