Jordi Alba pozostaje zawodnikiem Barcelony od 2012 roku. W tym czasie sięgnął w jej barwach po kilkanaście trofeów. Najważniejsze z nich to Puchar Europy za triumf w Champions League (2015) i pięć tytułów mistrza Hiszpanii. W ubiegłym miesiącu piłkarz skończył 34 lata. W katalońskiej ekipie nie odgrywa już pierwszoplanowej roli. Coraz częściej siada na ławce, a po lewej stronie defensywy - gdzie zwykle go widywaliśmy - grają znacznie młodsi zawodnicy. Lewandowski spotkał się z Xavim. Polak jasno wypowiedział się o Messim Co dalej z Jordim Albą? Plany Barcelony zostały właśnie pokrzyżowane Alba to obecnie jeden z najlepiej zarabiających członków zespołu. Nie jest tajemnicą, że pożegnanie z nim miało być ważnym punktem planu oszczędnościowego Barcelony na najbliższe lato. Okazuje się jednak, że z realizacją zamysłu może być poważny problem. Mistrz Europy z reprezentacją Hiszpanii z 2012 roku udzielił właśnie wywiadu magazynowi "The Atheltic". W trakcie rozmowy oznajmił, że w najbliższym czasie nie zamierza zmieniać pracodawcy. - Widzę siebie w następnym sezonie w barwach Barcelony. Nie myślałem o niczym innym, tylko o pozostaniu tutaj i kontynuowaniu przygody z tą drużyną. Pragnę zdobywać kolejne trofea i wiem, że nadal mogę dać z siebie naprawdę wiele - zapewnił. Ta wieść spada Lewandowskiemu jak z nieba. Gole od razu wrócą? Dla "Dumy Katalonii", która od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi, to najmniej pożądana wiadomość, jaką Alba mógł wysłać. Siłą nigdzie zawodnika nie uda się wytransferować. A dwanaście dodatkowych pensji mocno obciąży klubowy budżet. W bieżącym sezonie filigranowy defensor rozegrał na niwie klubowej 25 spotkań, ma na koncie bramkę i sześć asyst.