W dzień piłkarskiego święta - finału Ligi Mistrzów, w którym Liverpool pokonał Tottenham 2-0, świat futbolu obiegła tragiczna nowina dotycząca śmierci Reyesa. Pięciokrotny triumfator Ligi Europy zginął w wieku 35 lat. Wraz z nim samochodem podróżowało jeszcze dwóch kuzynów - Jonathan, który także nie przeżył wypadku oraz Juan Manuel Calderon, który jako jedyny ocalał.Początkowe doniesienia mówiły, że Reyes pędził po autostradzie z prędkością znacznie przekraczającą 200 km/h, a do tragedii doprowadziło pęknięcie jednej z opon. Piłkarz stracił prowadzenie nad pojazdem, który wypadł z drogi, przekoziołkował i zajął się ogniem.Zgodnie z ustaleniami Straży Obywatelskiej do tragedii rzeczywiście doprowadziła eksplozja jednej z tylnych opon. Jak się jednak okazuje, były gwiazdor Realu wcale nie musiał pędzić z tak zawrotną prędkością, jak początkowo przypuszczano. Jak podaje Cadena SER, powołując się na wyniki śledztwa, samochód poruszał się przynajmniej 187 km/h, co i tak stanowiło jednak złamanie przepisów.Raport biegłego zostanie teraz dostarczony do sądu.W momencie śmierci Reyes był piłkarzem drugoligowej Extremadury. Na swoim koncie miał jednak występy w: Realu Madryt, Atletico Madryt, Sevilli, Benfice czy Arsenalu. Był 22-krotnym reprezentantem HiszpaniiTB