W sobotnie przedpołudnie rozpoczęło się Walne Zgromadzenie socios Barcelony. Na sali Auditori 1899 obecnych było 807 z nich. Po odśpiewaniu hymnu klubu i oddaniu czci zmarłym członkom klubu z ostatnich dwunasty miesięcy Joan Laporta tradycyjnie wygłosił przemówienie. Poruszył w nim głównie tematy ekonomiczne i instytucjonalne, jego zdaniem "Duma Katalonii" jest w znacznie lepszym stanie niż trzy lata temu, gdy zaczynał swoją kadencję. - Minęliśmy jej półmetek. Wykonaliśmy dobrą pracę, aby przywrócić Barçę na miejsce, na które zasługuje, posuwając Spotify Camp Nou do przodu, a także wzmacniając La Masię. Będziemy to kontynuować, jeśli dacie nam pewność, że jest nas dużo lepiej niż w 2021 roku. A potwierdzają to dane - rozpoczął, cytowany przez "Mundo Deportivo". Robert Lewandowski jest już o krok od napisania historii. Wyprzedzi Gerda Muellera Joan Laporta: "Czekamy na to, co zrobi nasz ekscytujący zespół" Zabrał także głos na tematy stricte sportowe. - Podzielam rozczarowanie minionym sezonem. Zdecydowaliśmy się dać impuls na ławce Barçy. Nastąpiła zmiana trenera. Dzięki pomocy Hansiego Flicka sukcesy wrócą. Jesteśmy bardzo zadowoleni z kadry, jaką mamy i z istotnego wpływu La Masii ma istotny wpływ [...] Absolutny szacunek dla Xaviego, który wykonał świetną robotę, ale zrozumieliśmy, że musimy wykonać kolejny krok - podkreślił. Wspomniał także o zakontraktowaniu Wojciecha Szczęsnego, choć nie wymienił polskiego zawodnika z nazwiska. - Większość z nas, cules, jest zadowolona z kadry zespołu, ekscytuje nas ona. Wzmocniliśmy bramkę, życzymy Marcowi-Andre Ter Stegenowi i Marcowi Bernalowi powrotu do zdrowia. Czekamy na to, co zrobi Hansi Flick i ten ekscytujący zespół - podkreślił. Kolejnymi rywalami będą już Bayern Monachium i Real Madryt. "Duma Katalonii" otwiera stawkę Primera División. Ma 24 punkty, a wicelider Real Madryt 21. Odwieczni rywale są obok siebie w wielkiej, 36-zespołowej tabeli nowej Champions League. "Duma Katalonii" jest 16., a "Królewscy" 17. Jest lista najbogatszych piłkarzy, jeden pobił konkurencję. Co z Lewandowskim?