Przypomnijmy: krótko po północy 28 października FC Barcelona ogłosiła decyzję, której tak naprawdę spodziewano się od wielu tygodni - z posadą pożegnał się dotychczasowy trener "Balugrany" Ronald Koeman, którego podopieczni nieco wcześniej ulegli madryckiemu Rayo Vallecano 0-1. To właśnie ta porażka zaważyła ostatecznie na zwolnieniu Holendra. Tymczasowym szkoleniowcem zespołu został Sergi Barjuan, wcześniej prowadzący Barcelonę B. Wydaje się jednak, że na Camp Nou nie chcą przeciągać takiego stanu zbyt długo i już niebawem "Blaugrana" powinna doczekać się stałego menedżera. Kandydatów jest kilku, ale tylko jeden z nich zdaje się mieć naprawdę duże szanse w zmaganiach o posadę - i jest to klubowa legenda, Xavi Hernandez. FC Barcelona chce Xaviego. Podpisanie umowy będzie łatwiejsze, niż się wydaje? Wybór Xaviego z pewnością udobruchałby wielu kibiców katalońskiego klubu, bowiem w Barcelonie jest to niezmiennie postać bardzo popularna. Problem polega jednak na tym, że zatwierdzenie byłego piłkarza w roli trenera "Barcy" jest dość ryzykowne, zważywszy na fakt, że nie ma on dużego doświadczenia w temacie szkolenia. Jak dotychczas jedynym zespołem, który prowadził, jest katarski Al Sadd, z którym - jak jednak trzeba przyznać - osiąga fantastyczne wyniki i śrubuje wynoszącą obecnie 34 mecze serię bez porażki.Inną kwestią jest to, że Xavi z Katarczykami ma kontrakt ważny do 2023 roku - przedłużał go zresztą całkiem niedawno, bo w maju bieżącego roku. Wydawać by się mogło, że władze klubu nie wypuszczą tak łatwo swojej wielkiej gwiazdy, która do tego dała Al Sadd pozycję niekwestionowanego lidera w lidze. Jak jednak informuje "Marca", sprawy nie wyglądają na tak skomplikowane, jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.Według hiszpańskiego dziennika w czwartek doszło do spotkania Hernandeza z zarządem drużyny. Xavi bez ogródek przyznał na nim, że chciałby przejąć Barcelonę, a klubowi włodarze przystali na wcześniejsze rozwiązanie kontraktu. Co oczywiste, "Blaugrana" będzie musiała wykupić swojego przyszłego trenera, jednak Katarczycy nie chcą stawiać zaporowych warunków finansowych. Postawili za to jeden warunek - jak można rzec - natury organizacyjnej. Al Sadd nie wypuści Xaviego przed ligową przerwą Al Sadd chce bowiem zatrzymać Hernandeza co najmniej do 3 listopada. Do tego czasu klub zdoła zagrać dwa mecze w lidze - z Al Ahli i Al Duhail. Potem nastąpi przerwa w rozgrywkach, która potrwa aż do 21 grudnia i będzie to doskonały czas, by bliskowschodni zespół znalazł sobie nowego trenera. Wydaje się to całkiem sensownym rozwiązaniem, zwłaszcza że w Europie niebawem nastąpi przerwa na rozgrywki reprezentacyjne, co sprzyja także Barcelonie, która mogłaby na spokojnie dopiąć wszelkie formalności. Tym samym Xavi na pewno nie poprowadziłby "Dumy Katalonii" w meczu Ligi Mistrzów z Dynamem Kijów, a także w późniejszym spotkaniu ligowym z Celtą Vigo. W takim układzie jego potencjalnym pierwszym wyzwaniem byłyby derby Barcelony z Espanyolem, które zaplanowane są na 20 listopada.Na razie sam Hernandez nabrał wody w usta i nie chce zdradzać, jak będzie wyglądać jego najbliższa przyszłość. W czwartek spotkał się z dziennikarzami na konferencji zorganizowanej przed sobotnim meczem Al Sadd z Al Ahli. Jasno stwierdził, jaki jest obecnie jego priorytet. Xavi: Jestem skupiony na mojej obecnej pracy w Al Sadd "Jestem obecnie skupiony na mojej pracy w Al Sadd i nie mogę rozmawiać o niczym więcej" - stwierdził Xavi. "Nadchodzące mecze będą intensywne i trudne, chcemy być dalej niepokonani i utrzymać pozycję lidera tabeli, a nasi rywale na pewno będą chcieli dać z siebie wszystko przeciwko nam" - dodał Katalończyk. Zwłaszcza mecz z Al Duhail 3 listopada może okazać się wyzwaniem dla Xaviego - będzie to bowiem starcie lidera z wiceliderem tabeli.Xavi Hernandez jest trenerem Al Sadd od 2019 roku, wcześniej był również piłkarzem tej drużyny, do której przeszedł w 2015 roku. 41-letni dziś Xavi to wychowanek FC Barcelona, dla dorosłego zespołu tego klubu grał w latach 1998-2015. PaCze