W hiszpańskiej prasie jednym z głównych tematów są piętrzące się problemy Barcelony. Na przełomie roku na jaw wyszło, że klub znacznie, bo o aż 200 milionów euro, przekracza własny budżet płacowy. To o tyle kłopotliwe, że utrudnia korzystanie z tzw. dźwigni finansowych, które mają za zadanie zbilansowanie wydatków i utrzymanie się w granicach zasad nakładanych przez La Liga. Przypuszczalny skutek? Zablokowanie możliwości działań na rynku transferowym. "Duma Katalonii" nie ma co liczyć na taryfę ulgową. Tak przynajmniej wynika z zapowiedzi Javiera Tabasa, prezesa ligi hiszpańskiej. "Joan Laporta zadzwoni do mnie zły, ale praktycznie niemożliwe jest, aby Barcelona sprowadziła jakiegoś piłkarza w letnim okienku transferowym. Nie pozwoliliśmy Barcelonie pozyskać piłkarzy w styczniu i to samo będzie w lecie" - deklarował. Ale to jeszcze nie wszystko. Hiszpańska prokuratura oskarża Barcę oraz byłych, wysoko postawionych pracowników klubu o korupcję i próbę oszustw w związku z tzw. "aferą Negreiry". Podejrzewa się, że Barca mogła opłacać byłego zastępcę przewodniczącego kolegium sędziowskiego La Liga, Jose Marię Enriqueza Negreirę. Sprawa robi się coraz bardziej poważna, ale Joan Laporta stara się uspakajać kibiców. "Cules, nie martwcie się. Barca jest niewinna tego, o co została oskarżona. Padła ofiarą kampanii przeciwko jej honorowi. Wszyscy są teraz w nią zaangażowani. Nic dziwnego, że będziemy bronić Barcy i demonstrować niewinność klubu. Wielu będzie musiało wydać sprostowania" - oświadczył niedawno. Remedium na bolączki, choć w niewielkim stopniu, ma przynieść Barcelonie Xavi Hernandez. Kataloński "Sport" wyjaśnia, o co chodzi. Zwrot akcji w drużynie Lewandowskiego. To pomoże w meczu z Realem Xavi "agentem od zadań specjalnych". Duży atut Barcelony. "Podpisanie kontraktu z Lewandowskim miało hojną pomoc trenera Blaugrany" "Sport" w osobie Xaviego dostrzega wielki atut Barcy. Katalońscy dziennikarze twierdzą, że asem z rękawa trenera są świetnie przeprowadzane rozmowy z kandydatami do gry w klubie. Za przykład podają Roberta Lewandowskiego, do którego Hernandez miał wykonać swego czasu pilny telefon. Dzięki temu przekonał Polaka do przyjścia właśnie do "Dumy Katalonii". Umiejętności negocjacyjne ma wykorzystać niebawem, przy okazji najbliższego okna transferowego, które nie będzie łatwe dla ekipy borykającej się z problemami finansowymi. "Xavi był kluczem do przekonania Lewandowskiego i Christensena. Wróci do akcji latem, w obliczu ograniczeń finansowych Barcelony. Mateu, Jordi i spółka robią burzę mózgów w biurach, a Xavi osobiście interweniuje jako agent z perswazją. W obecnym kontekście ekonomicznym Barcelony każda pomoc jest dobra, aby spróbować związać graczy z klubem" - czytamy. Zauważono, że Barca nie jest obecnie w stanie rywalizować z PSG i gigantami Premier League, jeśli idzie o poziom wynagrodzeń dla piłkarzy, dlatego umiejętności negocjacyjne Xaviego i jego renoma są tym bardziej na wagę złota. Wspominał o nich ostatnio Franck Kessie. "Xavi był tu kluczem, tak. To tak, jak podziwiasz kogoś jako dziecko i jakiś czas później, może osiem, dziewięć, dziesięć lat potem, dzwoni twój telefon i to jest telefon, na który czekałeś i marzyłeś przez całe życie. Odbierasz telefon i już jesteś pod wrażeniem. Wielki gracz, który dzwoni do ciebie, aby przekonać cię do przyłączenia się do jego projektu. Nie potrzebowałem czasu do namysłu, decyzja była więcej niż podjęta" - opowiadał niedawno o rozmowie z Xavim w "Sporcie". Wedle "Sportu" podobnie sprawy miały się z Christensenem i "Lewym". "Podpisanie kontraktu z Lewandowskim miało również hojną pomoc trenera Blaugrany. Latem, które po raz kolejny wydaje się być naznaczone ograniczeniami finansowymi i płacowymi, piłkarskie pochodzenie Xaviego jest jednym z największych atutów Barcy" - podsumowano. Raporty Barcelony znaleziono w domu zmarłego działacza. Wcześniej twierdzono, że nie istnieją